O sprawie pisaliśmy trzy lata temu. Zboczeniec znalazł przez internet 12-latkę z Chełma. Gdy rodzice zauważyli, że ich córka komunikuje się z nieznajomą osobą, postanowili to sprawdzić. Okazało się, że dziewczynka rozmawia z kimś, kto podaje się za pielęgniarkę szkolną. Ta osoba prosiła 12-latkę o skaleczenie się w palec, a następnie wypytywała o sfery intymne oraz namawiała do wykonania i przesłania zdjęć. Rodzice bardzo się zaniepokoili. Doszli do wniosku, że z dzieckiem nawiązał kontakt pedofil. Natychmiast powiadomili policję.
Śledczy namierzyli podejrzanego 30-letniego mieszkańca Łodzi. W kwietniu 2015 r. zatrzymano go i przywieziono do chełmskiej prokuratury. Przyznał się do winy, złożył obszerne zeznania. Usłyszał zarzut nakłaniania małoletniej za pomocą komunikatora internetowego do wykonania innej czynności seksualnej. Prokurator zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. 30-latek musiał wpłacić 10 tys. zł poręczenia majątkowego. Miał też zakaz opuszczania kraju. Najpierw sprawę prowadzili chełmscy śledczy, ponieważ jednak była rozwojowa, przekazano ją do Łodzi.
Zatrzymanie jednak nie ostudziło jego zboczonych zapędów. Po raz kolejny został namierzony dwa lata później, kiedy ustalono, że kontaktował się z uczniami z lubelskich podstawówek. Ostatecznie postawiono mu aż 26 zarzutów dotyczących dziecięcej pornografii. Jak ustalili śledczy, zaczepiał dzieci wieku od 9 do 14 lat, zarówno chłopów, jak i dziewczynki. Pod pretekstem bilansu szkolnego prosił, by zrobili sobie zdjęcia okolic intymnych, a następnie mu je przesłali.
Sąd Rejonowy Lublin-Wschód kilka dni temu skazał go na dwa lata więzienia. Dostał również pięcioletni zakaz kontaktów z małoletnimi za pośrednictwem internetu. Wyrok musi się jeszcze uprawomocnić.
Teraz czytane: Tragiczny skok do Jeziora Białego [CZYTAJ]
Napisz komentarz
Komentarze