Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Raport: Kierowcy na straży prawa

Od ponad 3 lat polscy kierowcy mogą wysyłać na skrzynki mailowe policji własne nagrania video, na których rejestrują przewinienia innych uczestników ruchu. W ostatnich miesiącach liczba takich filmów znacznie wzrosła, nie tylko w policyjnych bazach, ale również w internecie. Kierowcy zapominają jednak, że nie zawsze działają zgodnie z prawem podczas przetwarzania nagrań. Jak nie wpędzić się w kłopoty, chcąc pozostać praworządnym?
Raport: Kierowcy na straży prawa

Polscy kierowcy uzbrojeni w videorejestratory bardzo chętnie przesyłają nagrania wykroczeń na policyjne skrzynki mailowe. W 2017 r. dostarczyli mundurowym niemal 11 000 zgłoszeń, czyli o 34% więcej niż w roku 2016. Najwięcej nagrań dotyczyło nieprawidłowego parkowania, tamowania ruchu oraz przekraczania prędkości. Tymi ostatnimi policjanci nie mogli się jednak zająć, ponieważ do oceny, o ile za szybko jechał kierowca, nie wystarczy film ze zwykłej kamery samochodowej. Nie zabrakło również nagrań, na których zostały zarejestrowane znacznie poważniejsze wykroczenia, jak wypadki, wyprzedzanie na przejściu dla pieszych czy wymuszenia pierwszeństwa. Część kierowców zapomina jednak, że samo wysłanie filmu to za mało. W wiadomości należy bowiem opisać zarejestrowaną sytuację, czas i miejsce zdarzenia. Zgłaszający musi mieć także świadomość, że może zostać wezwany jako świadek, jeżeli sprawa znajdzie swój finał w sądzie.

Jak wynika z danych policji, znaczny wzrost liczby przesłanych nagrań idzie w parze z malejącą aprobatą dla niebezpiecznych zachowań na drodze. Kierowcy uzbrojeni w kamery chcą zadbać nie tylko o własne bezpieczeństwo, ale także bezpieczeństwo innych uczestników ruchu. Jak sami mówią, być może dzięki ich nagraniu w ręce policji wpadnie kiedyś osoba, która swoim zachowaniem na drodze zasłużyła na coś więcej niż mandat.

Nagrywanie wykroczeń to jedno, ale co na temat wykorzystywania i publikowania filmów mówią przepisy? Rejestrowanie jazdy jest legalne, jednak nie można go bezkarnie rozpowszechniać. Mimo że w sieci roi się od nagrań kierowców, na których widać mniej lub bardziej niebezpieczne zachowania, w większości są one niezgodne z prawem. Powodem jest bezprawne wykorzystywanie danych osobowych. Nie chodzi tu tylko o widoczne twarze kierowców czy ich pasażerów, ale również numery rejestracyjne ich pojazdów. I o tym zapominają internauci umieszczający nagranie w sieci. Choć mają słuszne intencje i chcą naświetlić naganne zachowanie, przez tę drobną nieuwagę sami mogą zostać ukarani.


Najchętniej czytane:

Miejskie spółki inwestują w sprzęt [SPRAWDŹ]


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama