Choć był bardzo bogaty, pochowany został bez ubrania, jedynie przykryty materiałem, z którego do naszych czasów niewiele zostało. Na życie wieczne nie dano mu żadnego wyposażenia. Na szczycie trumny nie ma żadnych napisów. Wyróżnia go za to... znakomicie leczone uzębienie.
- Nie mamy pojęcia, kim był ten osobnik. Z pewnych względów datujemy go na XVII-XVIII wiek. Na pewno był to mężczyzna bardzo bogaty, może arystokrata, bo niewielu było stać na takie leczenie zębów. Ubytki miał wypełnione m.in. złotem, także pozwolił sobie na złoty mostek - wyjaśnia Stanisław Gołub. - Wszystko wskazuje na to, że była to osoba świecka.
Czy naukowcom uda się rozwikłać tajemnicę mężczyzny z tzw. wysokiej górki? Na pewno więcej zagadek związanych z tym znaleziskiem archeolodzy rozwikłają po przeprowadzeniu badań. Jak wyjaśnił nam Gołub, zajmie się nimi antropolog z Uniwersytetu Łódzkiego dr Beata Borowska-Strugińska. Pierwsze wyniki mogą być znane już w przyszłym tygodniu.
Na Górze Chełmskiej działo się w tym okresie dosyć sporo. Cerkiew została już wyburzona, natomiast bazylika dopiero powstawała. Być może dawni mieszkańcy tych terenów nie mieli po prostu gdzie pochować tak ważnej osoby. Dlaczego ważnej?
- Bo pochowanej w szczególnym miejscu, w murach dawnej cerkwi. Dla tej trumny zniszczono nomen omen budynek sakralny - wyjaśnia Stanisław Gołub. - Także umiejscowienie trumny, głową na północ, jest nietypowe. Trumna była z metalu, obita drewnem i otoczona ozdobną skórą. Zmarły został pochowany bez ubrania, przykryty jedynie tkaniną, która praktycznie się nie zachowała. Pozostała jedynie siatka, być może z metalowych nici. Będziemy to badać. Zmarły był przysypany gałązkami z igliwiem, dzięki czemu proces rozkładu został znacznie spowolniony.
Znalezisko, jak podkreśla prowadzący badania Stanisław Gołub, jest niecodzienne i szokujące. Tajemniczy mężczyzna miał powyżej 50 lat. Był wysokiego wzrostu. Przeszedł trepanację czaszki, prawdopodobnie po śmierci.
- Albo została ona przeprowadzona w celach medycznych, aby ustalić przyczynę śmierci, lub też może w celu pobrania np. mózgu na relikwie. Takie były w tym okresie powody tego typu zabiegu - tłumaczy archeolog.
Trumna, jak zdradza Stanisław Gołub, otworzona została po ok. 200 latach. Prawdopodobnie od czasu pochówku nikt jej nie naruszył.
Szkielet zostanie ponownie pochowany w kryptach pod bazyliką, w takim stanie, w jakim zastali go badacze. - Chcemy, aby odbyło się to uroczyście, podczas specjalnej mszy świętej. Już wstępnie rozmawiałem na ten temat z arcybiskupem - wyjaśnia ks. Andrzej Sternik, proboszcz parafii mariackiej.
Napisz komentarz
Komentarze