Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Twój Agent Ubepieczenia

Cała rada na jednym wózku

Referenda w sprawie odwołania rady gminy i wójta są przełożone, ale nie odwołane. Niektórym trudno to zrozumieć, że mieszkańcy podejmując decyzję w sprawie rady, ocenią pracę wszystkich 15 osób. Nie da się tylko niektórych odwołać. Tymczasem radnym trudno dojść do konsensusu nawet w sprawie oceny pracy wójta. A mają ułożyć wspólny budżet na 2021 rok.
Cała rada na jednym wózku

Sytuacja jest co najmniej dziwna. Referendum planowane na 20 grudnia się nie odbyło z powodu pandemii. Nie wiadomo, kiedy będzie można je zorganizować. Do tego czasu zwaśniona rada musi dalej pracować. Dotyczy to też wójta, który  nie wie, jaką decyzję w jego sprawie podejmą mieszkańcy. Mogą go odwołać, mogą go pozostawić na stanowisku. 

Poklepali się po plecach

W sprawie losu wójta różnie będą głosowali nawet poszczególni radni. Ten podział uwydatnił się mocno na ostatniej sesji rady gminy. Wójta Ćwira i jego dokonania zachwalał radny Tadeusz Starzyniec. Mówił między innymi o dotacji pozyskanej na zwodociągowanie ulic Zastawie oraz Klitne w Sawinie. 

- Ta woda powinna popłynąć wcześniej, niż do zalewu w Sawinie - zauważył Starzyniec. Odczytał z kartki wszystkie inwestycje wykonane w latach 2015-2018.

- Chcę o tym powiedzieć, ponieważ chodzą pogłoski, że w niektórych miejscowościach było robione dużo, w niektórych wcale - argumentował Starzyniec. Po jego wystąpieniu kilkoro radnych klaskało. Wójt mu dziękował.

- Przy takim wsparciu człowiek inaczej podchodzi do pracy, inaczej funkcjonuje - chwalił Starzyńca wójt Ćwir.

Adamowicz zaatakował

- Słodkości było tyle! Teraz trzeba dziegciu trochę dodać do tego wszystkiego, bo za pięknie panu ta samoprezentacja wyszła, panie Tadeuszu. Dobrze pan powiedział, że mamy 19 sołectw, które potrzebują inwestycji, i dobrze by było, żebyśmy o nich razem rozmawiali i planowali je, wsłuchując w głos mieszkańców - zabrał głos radny Wojciech Adamowicz. - Rada to nie jest pan Starzyniec i pan wójt! Gros pieniędzy nie może iść tylko w jednym kierunku! - skomentował dobitnie.

Adamowicz zarzucił Starzyńcowi, że nie powiedział o tym, czego nie dało się zrealizować, a pieniądze został wyrzucone w błoto.

-  Projekt termomodernizacji szkół kosztował 152 tys. zł, a 17 tys. zł wydano na zmianę uwarunkowań technicznych. I nie mamy  nic! Przyznane było ponad 2 mln zł na to zadanie i nie zostały wzięte. Także trzeba być obiektywnym. O jednej drodze pan zapomniał, ktoś panu źle przygotował materiał - ironizował Adamowicz. Mówił o tym, że w kwestii głosowania nad inwestycjami był stawiany pod ścianą. W ostatniej chwili przedstawiano radnym projekt i nakazywano głosować, gdy był już gotowy.

- To nie była moja czysta, stuprocentowa decyzja. Ja byłem stawiany pod ścianą. Już nie mówiąc o obelgach, które słuchałem, bo jeszcze nie słyszałem o takiej sytuacji w tej miejscowości, żeby radni szli ulicą i przez rodzinę pana wójta byli wyzywani. A takie sytuacje miały miejsce i szantaż jest na porządku dziennym. Tu niejeden radny może coś na ten temat powiedzieć - mówił publicznie przed kamerami Adamowicz.

- Jeżeli decyzja rady jest inna, niż myślenie pana wójta, a później się słyszy, że wójt ograniczy mi etat... Czy nie jest to szantaż? - poparła wypowiedź Adamowicza przewodnicząca rady Iwona Wołoszkiewicz.

Ta kadencja to same problemy!

- Tak nie może być, żebyśmy działali przeciwko sobie nawzajem - próbowała uspokoić emocje radna Dorota Żuk, która jakiś czas temu stwierdziła, że wypisuje się z takiej rady, bo są w niej rozłamy i żadnej sprawy nie można doprowadzić do końca.

Na niewiele to się zdało. Do zarzutów Adamowicza odniósł się wójt Ćwir. Stwierdził, że to nieprawda, że podejmuje decyzje tylko z radnym Starzyńcem. Radni po prostu jeszcze dotąd nie zareagowali na jego apele, by wyjechać w teren i wybrać drogi do opracowania projektów.

- Ja już usłyszałem wiele słów pod moim adresem na komisjach - mówił rozżalony wójt, przyznając że popełnił pewne błędy, ale nie tylko on. Dialog z radnymi urwał się na początku jego drugiej kadencji.

- Raport pana Starzyńca był do roku 2018. Za tamten okres wójt otrzymywał absolutorium. Nie dostał go za 2019 rok. To w tej kadencji pana wójta są pewne problemy - podsumowała dyskusję wiceprzewodnicząca Małgorzata Fedorowicz.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
ReklamaRafał Stachura życzenia
Reklama
Reklama
Reklama