Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 29 kwietnia 2024 14:20
Reklama
Reklama Stachniuk Optyk

Starsze auta na celowniku

Elektromobilność oraz zachęcanie kierowców do przesiadania się do samochodów elektrycznych wkracza w kolejną fazę. I to brukowaną dosyć radykalnymi zmianami dla właścicieli pojazdów z napędem benzynowym i silnikami diesla. Propozycje dodatkowych opłat dla posiadaczy starszych samochodów trafiły do analizy w Ministerstwie Klimatu.
Starsze auta na celowniku

Warszawska Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych oraz organizacja Transport & Environment z siedzibą w Brukseli przygotowały pakiet kilkunastu rekomendacji, których wprowadzenie ma pozytywnie wpłynąć na redukcję emisji spalin do środowiska. Zaproponowane zmiany mają ograniczyć napływ do Polski wadliwych samochodów z zagranicy, które nie spełniają norm emisji spalin, a tym samym przełożyć się na większe zainteresowanie autami elektrycznymi i ekologicznymi. 

Jedną z najważniejszych zmian jest podniesienie akcyzy na leciwe auta pochodzące z prywatnego importu, określone jako nowy podatek antysmogowy. Mówiąc prościej, wysokość podatku byłaby dyktowana nie tylko pojemnością silnika i wartością danego samochodu, ale również jego wagą i wpływem na środowisko pod kątem emisji dwutlenku węgla oraz zachowania europejskiej normy emisji spalin. 

Kolejna rekomendacja dotyczy obniżenia opłat drogowych dla aut elektrycznych i niskospalinowych. Kierowcy tego typu osobówek nie płaciliby nic, natomiast ci z ciężarowych i busów powyżej 3,5 t mogliby liczyć aż na 75-proc. zniżkę. A na tym nie koniec ulg związanych z płatnościami. FPPE i T&E proponują także, aby właściciele samochodów z silnikami spalinowymi ponosili większe opłaty na miejskich parkingach, a także uiszczali dodatkową sankcję przy rejestracji auta w wysokości... nawet 800 zł. Możliwa jest także obniżka stawki VAT o 5 proc. dla aut zasilanych bateriami oraz wprowadzenie specjalnej taryfy na prąd dla stacji ładowania samochodów elektrycznych o dużej mocy.

Propozycje obu instytucji wzbudziły spore poruszenie nie tylko wśród kierowców, ale przede wszystkim osób sprowadzających samochody spoza kraju oraz zajmujących się handlem używanymi pojazdami z importu. Ostatnie miesiące były dla tej branży trudne z powodu obostrzeń spowodowanych pandemią koronawirusa i mniejszą możliwością sprzedaży samochodów z zagranicy. Sam import w Polsce utrzymuje się w ostatnich latach na wysokim poziomie, bo zdecydowana większość kierowców wciąż wybiera auta z drugiej ręki. Są oni zdania, że takie zmiany powinny być poprzedzone wprowadzeniem rządowych dopłat do zakupu samochodów elektrycznych. Tymczasem nasz kraj wciąż pozostaje jednym z nielicznych w Unii Europejskiej, który takiego wsparcia nie otrzymuje. Większości zmotoryzowanych zwyczajnie nie stać na samochód bardziej przyjazny środowisku...


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
miejscowy 15.06.2020 10:04
Najlepiej zakazać całkowitego używania samochodów z silnikami spalinowymi. To ludziska masowo zaczną kupować samochody elektryczne wyprodukowane przez Morawieckiego.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama