Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Krzysztof Stachniuk - Big Bear Pub & Pizzeria | Super Tydzień

To właśnie ten lokal, mieszczący się przy ul. Kopernika, otrzymał statuetkę IV edycji Chełmskich Niedźwiedzi Biznesu w kategorii firma mikro. Właściciel Big Beara, Krzysztof Stachniuk, nie krył wzruszenia otrzymaną nagrodą.
Krzysztof Stachniuk - Big Bear Pub & Pizzeria | Super Tydzień

Marcin Petruk: W czym tkwi sukces prowadzenia restauracji? 

Krzysztof Stachniuk: Dziś gość restauracji oczekuje usługi na możliwie najwyższym poziomie. Poza klimatem lokalu i profesjonalną, miłą obsługą, znaczenie ma jakość i sposób podawania dań. Moim zdaniem, ich przyrządzenie mu być transparentne, odbywać się na oczach klienta, który może wtedy wszystko sam ocenić. Widzi profesjonalizm pizzermana i kucharzy, ich ubiór, czystość na stanowisku, a także wygląd, świeżość i sposób przechowywania składników. To wszystko buduje wizerunek firmy i spełnianie standardów. Wolno stosować tanich produktów i półproduktów, to brak szacunku dla klienta. A na jego zaufanie przekładają się nie tylko smak, wygląd i zapach, ale także najmniejsze niuanse. Jeśli jest zadowolony, to zawsze wraca.

MP: Jak ocenia pan kondycję branży gastronomicznej w naszym mieście?

KS: Uważam, że ma się całkiem dobrze. Z roku na rok przybywa lokali, chociaż nie wszystkie trafiają w gust klienta, prawdopodobnie dlatego, że nie zachowują standardów. Każdy gość ma swoje oczekiwania cenowe i jakościowe, te dwa czynniki determinują się nawzajem, ale niełatwo je pogodzić. Restaurator musi zachować między nimi równowagę. Moim zdaniem, oferta musi być bogata, aby zaspokoić potrzeby każdego klienta. W Chełmie standardy się często dyktowane przez samych gości. Jednak, jeśli nie nastąpi przełom, a nasze miasto nie przestanie się wyludniać, branża nie będzie się rozwijała. Być może dojdzie do tego, że na rynku pozostaną tylko najsilniejsi i najwytrwalsi. Ale to zarazem może też spowodować, że będziemy mieli do wyboru lokale cieszące się największym zaufaniem.

MP: Nazwa państwa lokalu nie jest przypadkowa, łączy elementy amerykańskie i chełmskie.

KS: Zgadza się. Do 2018 r. działaliśmy w jednej z sieci franczyzowych. Nabraliśmy doświadczenia i uznaliśmy, że takie prowadzenie lokalu nas w pewien sposób ogranicza, ponieważ nie możemy spełniać wszystkich oczekiwań gości. I tak stworzyliśmy własną markę. Nazwa łączy właśnie te dwa elementy. Nasza córka pracowała jako weterynarz w ZOO w miejscowości Big Bear w stanie Kalifornia, gdzie miała styczność z niedźwiedziami grizzly. Jej ciekawe wspomnienia, a także nawiązanie do białego niedźwiedzia w herbie Chełma pozwoliły nam oddać charakter lokalu i wyrazić patriotyzm lokalny. Bardzo dużą zasługę w rozwoju lokalu ma moja żona, która trzyma pieczę nad wszystkim, jest w pełni zaangażowana i czuwa, aby dania były przygotowywane w jak najwyższej jakości.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Marek 21.05.2019 00:38
Gratulacje

Patrycja 16.05.2019 22:04
Nagroda-statuetka w pelni zasluzona!! Jak przyjemnie jest widziec rozwoj Big Bear restauracji I nie mozemy doczekac sie kolejnych sukcesow tego wspanialego miejsca!!

Ania 16.05.2019 17:56
W końcu wywiady w Super Tygodniu, tego mi brakowało. Zupełnie inaczej się czyta artykuł, który jest rozmową

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama