Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Groźna ruina przy Uściługskiej

Chełm. Gruz sypie się na chodnik, nadzór budowlany zapowiada działania

Przy ulicy Uściługskiej w Chełmie znajduje się stary, zaniedbany budynek, który – jak mówią okoliczni mieszkańcy – od lat popada w ruinę. Obiekt, choć zapomniany przez właścicieli, zaczął w ostatnich dniach realnie zagrażać przechodniom.
Chełm. Gruz sypie się na chodnik, nadzór budowlany zapowiada działania

Nikt się tym nie interesuje. To cud, że ten gruz z dachu nie spadł jeszcze na kogoś przechodzącego albo na parkujące tu auto – komentuje pani Elżbieta, mieszkanka pobliskiego budynku.

Na miejscu przez kilka dni zalegał gruz – odłamki tynku i fragmenty dachu, które spadły z budynku prosto na chodnik. Interweniowaliśmy, zgłaszając sprawę Straży Miejskiej w Chełmie. Funkcjonariusze przybyli na miejsce i natychmiast zabezpieczyli teren taśmą, uniemożliwiając przejście w tym niebezpiecznym miejscu. Jak dowiedzieliśmy się od nich, sprawą od dłuższego czasu zajmuje się Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Chełmie.

Budynek jest w złym stanie technicznym. Problemem jest przede wszystkim nieuregulowany stan prawny – część udziałów należała do osoby zmarłej. Na szczęście ustaliliśmy już niemal wszystkich współwłaścicieli, choć są rozproszeni po całej Polsce. W najbliższych dniach odbędzie się kontrola z ich udziałem i postaramy się ustalić środki zaradcze. Najważniejsze to zabezpieczyć dach – bo bez tego wszystko się posypie – mówi Jacek Osmoła, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego miasta Chełm.

Jak dodaje inspektor, nawet jeśli nie wszyscy właściciele stawią się na miejscu, nadzór budowlany i tak wyda decyzję nakazującą wykonanie niezbędnych prac – z wyznaczeniem realnego terminu. Jeżeli prace nie zostaną wykonane, ruszy postępowanie egzekucyjne.

Mamy możliwość nałożenia grzywny w celu przymuszenia – nawet do 10 tysięcy złotych na każdego współwłaściciela. Jeśli to nie poskutkuje, możliwe jest tzw. wykonawstwo zastępcze, czyli zlecenie naprawy przez nas, na koszt właścicieli. Ale to proces długotrwały – trzeba zabezpieczyć środki, wybrać wykonawcę, uzyskać decyzję wojewody. My nie mamy własnych funduszy na takie działania – tłumaczy Osmoła.

Z informacji przekazanych przez nadzór budowlany wynika, że niektórzy z właścicieli mieszkają w Chełmie i posprzątali część gruzu, który osunął się z dachu. Jednak to tylko doraźne działanie. Stan budynku wymaga zdecydowanej interwencji i kompleksowego remontu.

Mieszkańcy liczą na to, że problem zostanie rozwiązany, zanim dojdzie do tragedii.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama