O kulisach powstania tej wyjątkowej pracy opowiadały w Radiu Bon Ton Emilia, mama finalistki Magdalena Majkutewicz, nauczycielka historii Marzena Stadnik oraz Żaneta Wasyjczuk z Archiwum Państwowego w Lublinie, oddział w Chełmie.
Konkurs organizowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz Archiwa Państwowe ma na celu zachęcenie dzieci i młodzieży do odkrywania historii własnych rodzin. Jak przekonywały panie, goszczące w radio – te poszukiwania warto zacząć jak najwcześniej. A przypadek Emilki pokazał, że historia może wciągać całe rodziny i prowadzić do zaskakujących odkryć.
- To była praca, która się wyróżniała — podkreślała archiwistka Żaneta Wasyjczuk. - Nie tylko rzetelnością, ale też pomysłem na formę i osobistym zaangażowaniem.

Emilka z pomocą mamy, dziadków i prababci odtworzyła losy swojego prapradziadka, który przed I wojną światową wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, pracował w stoczni w Detroit, a po wojnie wrócił do Polski, gdzie za zarobione pieniądze kupił młyn i został lokalnym przedsiębiorcą. W czasie okupacji Niemcy odebrali mu majątek, ale pozwolili nadal pracować w młynie – do końca jego życia. Po wojnie młyn został upaństwowiony i ostatecznie rozebrany, ale w rodzinnych zbiorach zachowały się jego fotografie.
- To była dla mnie fascynująca podróż przez pokolenia - mówiła Emilka. - Mogłam sobie wyobrazić, jak mój prapradziadek płynął do Ameryki, co czuł, z czym się zmagał.
Praca Emilki miała formę multimedialnej prezentacji, w której dziewczynka sama opowiadała o odkryciach i przodkach. Pomiędzy jej narracją pojawiały się zdjęcia dokumentów, pamiątek, fotografii rodzinnych oraz odtworzone drzewo genealogiczne, które jak dotąd sięga 1709 roku, lecz jak podkreśla mama Emilki, jest to niekończąca się opowieść, którą z pewnością wraz z córką będą chciały zgłębić.
- Zaczęło się od mojej własnej pasji do historii rodziny - mówiła Magdalena Majkutewicz, mama Emilki. - Emilka tylko podpatrywała na początku, a potem wciągnęła się całkowicie. Dla nas obu to było niezwykle wzruszające doświadczenie.
Nauczycielka historii, Marzena Stadnik, podkreślała znaczenie takich projektów dla rozwoju uczniów:
- Najpiękniejsze momenty w pracy nauczyciela to te, kiedy dziecko zaczyna patrzeć na historię szerzej, osadza ją w kontekście swojej rodziny. To jest prawdziwa „żywa historia”.
W audycji zwrócono także uwagę na wartość edukacyjną i emocjonalną takich prac. Stworzone przez dzieci drzewa genealogiczne zostają w rodzinach jako trwałe dokumenty historii – mogą być rozwijane przez kolejne pokolenia, inspirować do dalszych badań, a czasem nawet prowadzić do odkrycia nieznanych wcześniej krewnych czy zapomnianych losów.
- Ta praca to nie tylko konkurs. To także poczucie zakorzenienia, zrozumienia historii Polski przez pryzmat osobistych losów – wtedy data z podręcznika przestaje być tylko datą, bo wiemy, że w tym czasie żył ktoś z naszej rodziny - mówiła Magdalena Majkutewicz.
Emilka podsumowała swoje doświadczenia słowami, które wybrzmiały szczególnie mocno:
- To dało mi bardzo dużo do myślenia. Pokazało, jak wiele przeżyli moi przodkowie i jak bardzo byli odważni. Cieszę się, że mogłam opowiedzieć ich historię.
Konkurs „Bez korzeni nie zakwitniesz” to doskonały przykład na to, jak edukacja może przenikać się z życiem prywatnym, budząc emocje, rozwijając pasje i pogłębiając więzi międzypokoleniowe. A historia Emilki i jej rodziny to dowód na to, że nawet w czwartoklasistce może obudzić się duch prawdziwego badacza.
Czytaj także:








![Chełm. W ubiegłym tygodniu odeszli od nas... [30-11-2025] W ubiegłym tygodniu odeszli do wieczności. Ostatnie pożegnanie naszych bliskich. Nekrologi z Chełma i powiatu chełmskiego.](https://static2.supertydzien.pl/data/articles/sm-4x3-chelm-w-ubieglym-tygodniu-odeszli-od-nas-23-11-2025-1764493411.jpg)








Napisz komentarz
Komentarze