Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama baner reklamowy
Reklama Bank Spółdzielczy

Region. Kolejne ministerstwo kusi premiami. Kto schrupie wyborczą "marchewkę"?

Warto przede wszystkim zapytać o to – kto tę premię otrzyma? Zupełnie niedawno informowaliśmy o tym, że za aktywność podczas nadchodzących wyborów parlamentarnych dodatkowe środki obiecywała minister Anna Moskwa, czyli szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Tym razem za „marchewkę” próbuje zmobilizować wyborców Ministerstwo Rolnictwa.
Region. Kolejne ministerstwo kusi premiami. Kto schrupie wyborczą "marchewkę"?

Źródło: Pixabay / Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Co można otrzymać? Z punktu widzenia potencjalnych beneficjentów dosyć dużo, bo aż 1 mln zł. O taką kwotę może postarać się gmina, która wykaże się najwyższą frekwencją na terenie swojego powiatu. Te środki można przeznaczyć na dwa cele: jeden z nich to cel definiowany jako „dowolny”, a drugi to lokalne strażnice OSP. 

Mniejszą kwotę, 250 tys. zł, otrzymają te gminy, które wykażą się frekwencją przekraczającą 60%. Również w tym przypadku można przeznaczyć środki na dwa cele. Samorząd może np. dofinansować działalność klubów sportowych albo przeznaczyć środki na działalność kół gospodyń wiejskich i orkiestr dętych. Warto również podkreślić, że o pieniądze może starać się ten samorząd, na terenie którego nie zamieszkuje więcej niż 20 tys. mieszkańców.

A na jakie cele będzie można wykorzystać środki pochodzące z ministerstwa klimatu? Przypomnijmy. Minister Anna Moskwa ogłosiła program „Bitwa na remizy”. Zgodnie z jego założeniami o środki na termomodernizację lub doposażenie strażnicy OSP może powalczyć ta gmina, która wykaże się wysoką frekwencją w nadchodzących wyborach. Zasady są zbliżone do tych, które określił minister Robert Telus – o pieniądze może starać się samorząd, który posiada do 20 tys. mieszkańców oraz osiągnie najwyższą frekwencję w danym powiecie. Kuszące?

Niektórzy włodarze deklarują, że nie potrzebują tych pieniędzy, ponieważ środki pozyskali już z innych źródeł i zdążyli zadbać o najpilniejsze remonty. Inni oddadzą zapewne tę walkę walkowerem, ponieważ mają świadomość, że u nich wyborcza frekwencja jest zawsze niska. Są też tacy, którym konkurs „śmierdzi” z daleka nieczystymi, przedwyborczymi zagraniami i chęcią zmobilizowania „żelaznego” elektoratu dodatkowymi pieniędzmi bez pokrycia. 

A jak na takie pomysły zapatrują się włodarze w powiecie chełmskim? Czy zechcą sięgnąć po dodatkowe, obiecane im miliony?

- Zawsze przekonujemy naszych mieszkańców do tego, że powinni iść na wybory. To ważne, to nasze obywatelskie prawo, przywilej. Wierzę też głęboko, że obowiązek. Ale prawda jest taka, że w Siedliszczu ta frekwencja była zawsze niska i to niezależnie od tego, w jakich wyborach uczestniczyliśmy. Nie wiem, od czego to zależy. Może od tego, że mieszkańcom się po prostu nie chce? Naprawdę nie wiem... – komentował rządowe propozycje burmistrz Siedliszcza Hieronim Zonik.

We wszystkich gminach zapewniony zostanie mieszkańcom bezpłatny dowóz do obwodowych komisji wyborczych. Jest to zresztą wymóg, jaki stawia przed władzami Kodeks Wyborczy. Jeden z jego zapisów informuje bowiem, że mieszkańcy powinni zostać dowiezieni do urn wszędzie tam, gdzie nie funkcjonuje transport publiczny. Można więc chyba wykorzystać tę okazję, zachęcić lokalną społeczność i sięgnąć po...wyborczą marchewkę? 

O tym, czy ktoś ją „schrupie” przekonamy się w najbliższym czasie.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama