Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama baner reklamowy
Reklama Stachniuk Optyk

Chełm. Kto porzucił 4 pytony i anakondę? Będzie wniosek do prokuratury

Nietypową interwencję w jednym z chełmskich mieszkań podjęli przedstawiciele Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt i lubelskiej fundacji zajmującej się egzotycznymi okazami. Zabrali stamtąd pięć węży, które najprawdopodobniej od kilku tygodni nie miały wody i pokarmu. Leżały we własnych odchodach, a ich odór było czuć już na klatce schodowej.
Chełm. Kto porzucił 4 pytony i anakondę? Będzie wniosek do prokuratury

Źródło: Fundacja Epicrates

Do zdarzenia doszło 7 marca. Do Chełmskiej Straż Ochrony Zwierząt zwróciła się kobieta, która wielokrotnie już współpracowała z Fundacją Epicrates, złożoną z herpetologów (ekspertów od płazów i gadów - przyp. red.) i lekarzy weterynarii specjalizujących się w egzotycznych zwierzętach.

- Właścicielka mieszkania mówiła, że od kilku tygodni nie ma kontaktu z lokatorem, który zostawił węże bez żadnej opieki. Prosiła, aby je zabrać, bo nie zna się na zwierzętach wymagających fachowej obsługi i zachowania pewnych zasad bezpieczeństwa - opowiada przedstawiciel lubelskiej fundacji Bartłomiej Gorzkowski.

Na miejscu okazało się, że w lokalu nie było żadnego terrarium. Węże znajdowały się bardzo małych pojemnikach, które mogłyby służyć co najwyżej do krótkiego transportu, np. do lekarza weterynarii. Dawno też nie były pojone i karmione. Leżały we własnych odchodach.

- Teraz przechodzą diagnostykę, a nasza mecenas przygotowuje wniosek do prokuratury w sprawie podejrzenia znęcania nad zwierzętami lub porzucenia zwierząt wymagających specjalistycznej opieki i warunków, które wiadomo z góry, że nie zostały zapewnione - dodaje.

W grę wchodzi również ustalenie legalności ich pozyskania. Są chronione konwencją waszyngtońską CITES o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem. Pyton skalny jest największym wężem Afryki. Pytony siatkowane uznawane są za najdłuższe węże świata, a anakonda zielona z kolei za najcięższego węża świata.

- Każdy wąż może ugryźć, jak człowiek zajmuje się nim w nieodpowiedni sposób. W Chełmie były młode osobniki. Trudno powiedzieć dokładnie, ale podejrzewam, że mają od dwóch do trzech lat. Wszystko zależy od tego, w jakiej były trzymane temperaturze i jak były karmione. Nie są gatunkami jadowitymi - tłumaczy pan Bartłomiej. 

- Współpracujemy z organizacjami na terenie praktycznie całego kraju, gdy potrzebna jest pomoc fachowa. Z Chełmską Strażą Ochrony Zwierząt zaczęliśmy przy okazji sprawy, gdzie w jednym z chełmskich sklepów do agonalnego stanu doprowadzony został waran stepowy. Odebrany został w przy udziale powiatowego lekarza weterynarii i policji. Sprawa ta ciągnęła się dość długo - kwituje.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Suchol 09.03.2023 15:29
Jednego Pythona mogę wziąć. Samice do towarzystwa innej samicy Pythona królewskiego

Monika 09.03.2023 11:01
ludzie gorsi niż zwierzęta potrafią być, jakie to smutne.

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: FlorentynaTreść komentarza: Nie musisz rozumieć, ważne że masz płacić.Data dodania komentarza: 17.05.2024, 08:48Źródło komentarza: Podatek od psów już jest. Teraz ich właścicieli czeka kolejny obowiązek. Sprawdź jakiAutor komentarza: mieszkańcyTreść komentarza: Co, bawimy się w donosik?Data dodania komentarza: 17.05.2024, 08:46Źródło komentarza: Gm. Leśniowice. Pierwsze „drogowe koty” poszły za płotyAutor komentarza: kierowca bombowcaTreść komentarza: bolce zaczynaj szaleć - na rejowieckiej to se zrobił tor wyścigowyData dodania komentarza: 17.05.2024, 08:39Źródło komentarza: Wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu. Pasażerka wylądowała w szpitaluAutor komentarza: MieszkańcyTreść komentarza: Proszę zainteresować się z sytuacją, jaka panuje w miejscowości Sielec - czyli z budowlanym bublem. Obecnie trwają prace nad przebudową drogi, która przez wiele lat była zaniedbana przez starostwo. I pomimo, że będzie położona nowa nawierzchnia, będzię wykonane porzerzenie, które niby będzie imitować chodnik lub ścieżkę rowerową (co przy ogromnym ruchu w tej miejscowości niewpłynie w 100% na porawę bezpieczeństwa), nie obejdzie się oczywiście bez bubli. Otóż w planach nie przewidziano wykonania rowów oraz przepustów. Część działek zabudowanych oraz pól jest o wiele wyżej niż droga, co jak już widzieliśmy w przeszłości powodowało zalanie i zamulenie błotem drogi, jak również niektórych gospodarstw. Jest niewyobrażalne, że w obecnych czasach projektując drogę za "grube miliony" nie uwzględnia się takich rzeczy. A na facebooku gminy p. wójt chwali się, jak to z jej inicjatywy zorganizowano spotkanie z przedstawicielami starostwa w celu porozumienia. Szkoda że na etapie projektowania (za co odpowiada gmina), nie zorganizowano zebrania, nie porozmawiano z mieszkańcami, aby weliminować takie niespodzianki. Teraz trwa przerzucanie odpowiedzialności za tę sytuację. Starostwo zasłania się brakiem miejsca w pasie drogowym, a wystarczyło uporządkować przed budową kwestię wielu ogrodzeń, które są postawione w pasie drogowym. W miejscowości Kasiłan jakoś nie było problemu z wstawianiem przepustów pod wjazdami. Kolejnym bublem jest niewykonanie poszerzenia drogi od skrzyżowania w Sielcu do kolejnego skrzyżowania w Kumowie. Jak mają się poruszać piesi?Data dodania komentarza: 17.05.2024, 08:23Źródło komentarza: Gm. Leśniowice. Pierwsze „drogowe koty” poszły za płotyAutor komentarza: TomekTreść komentarza: Tak, myśli. To jedyny rodzaj elektrowni, który najeźdźca będzie musiał oszczędzić. Elektrownie konwencjonalne są nagminnie ostrzeliwane i niszczone.Data dodania komentarza: 17.05.2024, 07:03Źródło komentarza: Powiat chełmski. Ukraińcy budują, ale o zdanie pytają nas
Reklama
Reklama
Reklama