I znów te nieszczęsne diety...
By zobrazować skomplikowanie pajęczyny oplatającej niebezpiecznie i tak już bardzo napięte samorządowe życie w Sawinie wystarczy sięgnąć do zapisu ostatniej sesji rady gminy. Na liście podejmowanych przez radę spraw pojawił się po raz kolejny problem wypłaty diet, który samorządowcom towarzyszy już od kilku spotkań. Oto radna Maria Kubiak-Skórzewska postanowiła być w swoich staraniach o dochodzenie do prawdy nieustępliwa i po raz kolejny zaczęła głośno domagać się należnych jej - według niej - pieniędzy. Warto jednak cofnąć się do „praprzyczyny”, czyli posiedzenia tzw. komisji wspólnej przed sesją, jaka miała miejsce 21 października 2022 roku. Wyjątkowo komisja ta podzielona została na dwa spotkania – 20 oraz 21 października, a stało się tak dlatego, że radni mieli do przepracowania wiele różnych, obszernych merytorycznie zagadnień. Radna spodziewała się zatem na swoim koncie wynagrodzenia w kwocie 700 zł (za posiedzenie komisji oraz uczestnictwo w sesji rady gminy), gdy tymczasem na jej koncie pojawiła się kwota jedynie 350 zł. Oburzona tym faktem postanowiła poruszyć „niebo i ziemię”, aby sprawę wyjaśnić. Pisaliśmy zresztą o tym obszernie w jednym z ostatnich numerów. Za główny cel ataku obrała sobie przewodniczącą rady gminy Iwonę Wołoszkiewicz, gdy tymczasem to nie ona odpowiada ostatecznie za wypłatę stosownych wynagrodzeń. Przewodnicząca jest odpowiedzialna za organizowanie pracy rady gminy w wymiarze merytorycznym (co potwierdza zresztą statut gminy i ustawa o samorządzie). Wypłatę wynagrodzeń zatwierdza swoim podpisem ostatecznie wójt czy inny włodarz danego samorządu.
Interpelacja jako trampolina. Do czego?
Podział posiedzenia komisji na dwa dni wzbudził pewne wątpliwości pracowników biura obsługi rady. Problem wydawał się na tyle istoty, że pracowniczka biura Renata Chochół postanowiła omówić go z mecenasem Piotrem Mroczkowskim, odpowiadającym za obsługę prawną urzędu i rady. W nieformalnej rozmowie mecenas stwierdził, na czym oparli swoje dalsze czynności pracownicy biura, że wynagrodzenie za komisje radnym nie przysługuje. Istotną rolę pełni w tej całej historii fakt, że zarówno radna Kubiak-Skórzewska, jak i radny Starzyniec (który również poczuł się potraktowany w sposób niesprawiedliwy, czego nie omieszkał opisać przy pomocy interpelacji) od dawna nie uczestniczą w pracach komisji stałych, z których zrezygnowali.
Nie sposób dociekać, co wpłynęło na diametralną zmianę decyzji mecenasa Mroczkowskiego w momencie, kiedy opiniował sprawę wypłaty wynagrodzeń na potrzeby sporządzenia pisemnej odpowiedzi na interpelację. Wydaje się jednak, że musiały to być jakieś ważne powody, skoro w odpowiedzi stwierdzono, że „w kwestii prawidłowości wypłacania diet radnym uczestniczącym w pracach komisji Rady Gminy Sawin, a niebędących członkami tych komisji, odpowiadam, że zgodnie z brakiem ograniczeń w przepisach prawa oraz z dotychczasową praktyką stosowaną od wielu lat ww. diety pozostają wypłacone w wypadkach, o jakich mowa w zapytaniu”. Podobną linię wyjaśnień utrzymano w odrębnej odpowiedzi, w której wyrażona została osobista opinia wójta Dariusza Ćwira.
Opinia opinii nierówna
Nie ulega wątpliwości, że sprawa została rozdmuchana w sposób zupełnie sztuczny. Niepokoi jednak to, że zupełnie inną opinię w sprawie mecenas wydał w urzędzie, a zupełnie inną wyraził w sporządzonym piśmie. By zatem uporządkować pewien stan prawny i rozwiać piętrzące się wokół diet wątpliwości grupa radnych w składzie: Iwona Wołoszkiewicz, Zbigniew Kloc, Zbigniew Krzanowski i Teresa Chlebio postanowili zaproponować włączenie do porządku obrad ostatniej, grudniowej sesji rady gminy uchwałę aktualizującą zapisy.
- Chcemy tą uchwałą wprowadzić wreszcie jakiś porządek. Skoro była nieprecyzyjna i sam miał pan problem, postanowiliśmy doprecyzować zapisy – mówiła w trakcie obrad przewodnicząca Wołoszkiewicz.
Jak sformułowana była poprzednia wersja uchwały, a co radni zaproponowali obecnie? W grudniu 2021 roku przyjęto uchwałę, która stanowiła, że radnym dieta przysługuje za udział w następujących rodzajach „wydarzeń”: sesjach rady gminy, posiedzeniach komisji stałych oraz posiedzeniach komisji doraźnych, powoływanych przez radę gminy. Uchwała stanowiła, że za uczestnictwo we wskazanych spotkaniach radnym przysługuje dieta w wysokości 350 zł (posiedzenia tzw. komisji wspólnych przed sesjami rady gminy nie były brane pod uwagę i traktowano to jako jedno posiedzenie, za które radny mógł otrzymać tylko 350 zł). Aktualizacja z 15 grudnia wnosi, że „dieta za udział w posiedzeniach, o których mowa w ustępie 1 pkt. 2 i 3 (stałych komisji i komisji doraźnych – przyp. red.) przysługuje jedynie członkom tych komisji”.
- Państwo macie pełne prawo występować z taką inicjatywą uchwałodawczą. Wystarczy, o ile dobrze pamiętam ze statutu, czterech radnych. Możemy sobie zatem takie uchwały proponować. Rzeczywiście zapisy o dietach w tej uchwale z 8 grudnia 2021 roku o tych kwestiach milczały. Nie było do końca jasne, czy dietę może otrzymać radny, który nie należy do komisji statutowej, ale uczestniczy w posiedzeniu komisji wspólnej. Niemniej jednak mieliśmy jakąś ugruntowaną praktykę interpretacji tej uchwały. Dla mnie konieczności podejmowania tych poprawek nie ma, ale jeśli macie państwo taką potrzebę i konieczność, proszę bardzo – odniósł się do proponowanej uchwały mecenas.
- Nie byłoby zapewne tej dyskusji i projektu uchwały, gdyby nie problem z interpretacją istniejących zapisów. Należy więc sobie ułatwiać, a nie utrudniać – podkreśliła raz jeszcze przewodnicząca Wołoszkiewicz.
Do sprawy diet i nowych zapisów proponowanych przez radnych odniósł się również wójt Dariusz Ćwir.
- Pani radna Skórzewska słusznie podkreśliła, że nikt nie może zmusić radnego do uczestnictwa w komisjach stałych. Uważam jednak, że jeśli radni spotykają się na komisji wspólnej, gdzie dyskutowane są różne sprawy ważne dla urzędu, powinni otrzymać dietę. Nie wiem zatem, z czego to wynikło, że te diety nie zostały wypłacone – mówił wójt Ćwir.
-To pan o tym zdecydował – wtrąciła gwoli wyjaśnienia przewodnicząca Iwona Wołoszkiewicz, mając zapewne na myśli to, że to wójt ostatecznie zatwierdza listę do wypłaty diet ze środków gminy, o czym już wspominaliśmy.
Wójt i radca umywają ręce
Wójt próbował zrzucić z siebie odpowiedzialność związaną z zatwierdzeniem wypłat, stwierdzając, że to przewodnicząca powinna przygotowywać listy osób uprawnionych do odebrania wynagrodzenia. Mecenas Mroczkowski, nieco ponad problemem, ponownie zasugerował, że prace nad ewentualnymi zmianami powinny się odbywać wspólnie, po przedyskutowaniu proponowanych treści.
- Aktem, który reguluje zasady naszego wspólnego bytowania tutaj, jest statut. Wszelkie zmiany w jego treści to bardzo wrażliwa kwestia, więc powinniśmy podejmować ją wspólnie. To tylko mój postulat. Sprawdziłem tę uchwałę pod kątem formalnym, zaś intencja należy do państwa – mówił Mroczkowskiego
- Tak naprawdę to pana opinia zaważyła na tym, że pracownicy biura postąpili w taki a nie inny sposób – zaoponowała przewodnicząca.
Sugerowała, że co innego mecenas wyraził podczas pracy w urzędzie, a co innego zapisał w dokumencie opinii wyrażonej w formie pisemnej. Podczas obrad usiłował rozmyć tę jasną odpowiedzialność, co zauważył radny Zbigniew Krzanowski.
- Byłem obecny na tym dyżurze, kiedy pani Renata, pracownicza biura, pytała się pana o opinię w sprawie. Pan nie może nam teraz mówić, co jest opinią, a co nią nie jest. Pan powiedział to wtedy wyraźnie. Inne zaproszenia należy wystosować do radnych, którzy są członkami komisji, a inne dla radnych, którzy w nich nie pracują. Trzeba panie mecenasie wziąć to na siebie. Mówił pan, że weźmie to na siebie i że to pan wprowadził innych w błąd – argumentował podczas sesji radny Krzanowski.
Ostatecznie za przyjęciem postulowanych poprawek opowiedziało się 5 radnych, przeciw było 3, natomiast 4 osoby wstrzymały się od głosu.
Napisz komentarz
Komentarze