Podczas wspólnego posiedzenia komisji budżetu i rozwoju gospodarczego oraz porządku publicznego i inwentaryzacji mienia komunalnego radny Marek Sikora zabrał głos w sprawie zmian wieloletniej prognozy finansowej miasta Chełm. Skomentował budowę teatru w dawnym młynie Michalenki. Radny wprost zakomunikował, że dobrze, że miasto rozwija się kulturalnie, jednak według niego są inne priorytety. Jak na przykład naprawa dróg w mieście, które są w tragicznym stanie.
- Dokonaliśmy wyboru złożenia wniosku na 41 mln, żeby odbudować młyn w ruinie. Fundujemy sobie kolejne miejsce, zakładając, że będzie tam kwitło życie kulturalne. 41 mln - co za te pieniądze można by naprawdę zrobić dla mieszkańców? Ciągle dyskutujemy o fatalnym stanie dróg. Za 40 mln wydaje mi się, że ten problem moglibyśmy w krótkim czasie rozwiązać - mówił Sikora.
Prezydent Jakub Banaszek najprawdopodobniej odebrał to jako atak na niego i jego współpracowników. Na początku przypomniał radnemu, który był kiedyś dyrektorem II LO, credo "dreszerczyków" mówiące o tym, aby dobre rzeczy chwalić i wspierać siebie nawzajem. Zarzucił też radnemu Sikorze brak doświadczenia politycznego.
- Nie krytykować dla krytyki i nie robić szopki politycznej. Tego nas uczyli. I ja się dzisiaj dowiaduję, że radny Marek Sikora krytykuje pozyskanie ostatnich środków, uważając, że te środki powinny być przeznaczone na inne rzeczy. Dostrzegam wiele potrzeb w mieście, które sukcesywnie realizujemy - powiedział prezydent.
Zauważył też, że po 3,5 latach "rządów szeroko pojętej zjednoczonej prawicy" w Chełmie udało się pozyskać 485 mln złotych i wyremontować wiele ulic.
- Rozumiem, że niedługo wybory i stąd to ożywienie koalicji obywatelskiej pana Marka, który najpierw zwracał uwagę na sprawy mało ważne, a później zaczynał coraz śmielej. Teraz, ponieważ za bardzo nie ma co ugryźć, podgryza, pytając, kto konsultował z mieszkańcami zasadność realizowania tych inwestycji. Rozmawialiśmy z mieszkańcami wiele razy - zapewnił Banaszek.
Napisz komentarz
Komentarze