Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama Bank Spółdzielczy

Lubelskie. Straciła 170 tysięcy złotych przez morskich piratów. Kredytami chciała ratować sejf biznesmena-amanta

Za dyrektora firmy zajmującej się żeglugą podał się oszust, który wyłudził od 70-latki sporą kasę. Pływający po oceanie „biznesmen”, który rzekomo został napadnięty na statku przez piratów, poprosił ją o pomoc w odebraniu paczki z sejfem wypełnionym kwotą pół miliona euro. Na uregulowanie należności celnych 70-latka zaciągnęła bankowe pożyczki i zobowiązania wśród znajomych.
Lubelskie. Straciła 170 tysięcy złotych przez morskich piratów. Kredytami chciała ratować sejf biznesmena-amanta

Fałszywy dyrektor żeglugi z Hamburga odezwał się do mieszkanki gminy Poniatowa poprzez portal społecznościowy. Wkrótce pomiędzy znajomymi nawiązały się długie rozmowy. Fałszywy dyrektor zwierzał się 70-latce z różnych swoich zamierzeń i problemów. Pisał kobiecie między innymi, że jest wdowcem i płynie właśnie po Oceanie Indyjskim z towarem, który jego firma ma dostarczyć odbiorcy.

- Pewnego dnia znajomy poinformował ją, że jego statek na oceanie został napadnięty przez piratów. W obawie przed napaścią i grabieżą, zdążył wysłać jej paczkę, w której znajdował się sejf o wartości 500 tysięcy euro - asp. szt. Edyta Żur, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim.

Jak się jednak wkrótce okazało, otrzymanie cennej przesyłki nie było proste, gdyż wymagało dokonania opłat celnych. Mieszkanka Poniatowej szacując, iż wartość sejfu wielokrotnie przewyższy wkłady, bez wahania uregulowała należności. Nie przewidziała jednak tego, że konieczne będzie dokonanie takiej opłaty w wielu punktach celnych. Łącznie uregulowanie należności kosztowało ją 170 tysięcy złotych. Przeznaczyła na to swoje oszczędności, zaciągnięte w tym celu pożyczki bankowe, a także pieniądze pożyczone od bliskich i znajomych.

- Kiedy dodatkowo okazało się, że musi opłacić jeszcze śmigłowiec, który zabierze sejf z morza na ląd i musi przygotować 14 tysięcy złotych, kobieta oświadczyła „dyrektorowi żeglugi”, że nie jest ich w stanie opłacić tej kwoty. Znajomy „dyrektor”, słysząc jej słowa, urwał kontakt. Tłumaczył, że na statku, nie będzie już miał dostępu do internetu. Wtedy 70-latka zrozumiała, że padła ofiarą bezwzględnego oszusta i powiadomiła policję - dodaje aspirant sztabowa.

Policjanci apelują o rozsądne zawieranie internetowych znajomości. Gang działających w ten sposób oszustów wyszukuje potencjalne ofiary na całym świecie. Zakłada konta na różnych portalach i próbuje oszukiwać nieświadomych użytkowników internetu. Przypominają o o zasadzie ograniczonego zaufania. Tylko czujność, ostrożność i dystans do otrzymywanych informacji spowodują, że nie staniemy się kolejną ofiarą oszusta.

O oszustwach w Chełmie przeczytasz także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
ReklamaRafał Stachura życzenia
Reklama
Reklama
Reklama