O problemie zaalarmowała nas pani Anna. Ma świadomość, że osiedle, na którym mieszka od lat, nie jest przyjazne osobom starszym. Jak mówi, wieczorami lepiej nie wychodzić z domu, bo kręci się tam nieciekawe towarzystwo.
- Kiepskie oświetlenie na osiedlu sprzyja przestępstwom i wręcz do nich zachęca - tłumaczy nasza rozmówczyni. - U nas i tak nie jest bezpiecznie, o czym chyba najlepiej wie policja. Kiedyś osiedle było objęte specjalnym programem. Mundurowi przychodzili na zebrania osiedlowe i mówili dużo o bezpieczeństwie, a teraz pozbawia się nas poczucia tego bezpieczeństwa.
Latarnia, jak twierdzi mieszkanka, była w ostatnim czasie przechylona, więc stwarzała zagrożenie. Zamiast ją wymienić lub wyprostować, łatwiej było ją zdemontować. Został tylko kikut.
- Uważamy, że miasto powinno zadbać o oświetlenie w tym miejscu. Zmrok zapada coraz wcześniej, a to ulica bardzo uczęszczana, dlatego lampy powinny być sprawne - tłumaczy sąsiadka pani Anny. - Nie prosimy o nowe oświetlenie, tylko lampę w miejscu, gdzie jest już instalacja. Wystarczy podłączyć.
Mieszkańcy interweniowali w tej sprawie w urzędzie. Podobno powiedziano im, że naprawa latarni leży w gestii PGE, skoro to ono ją zdjęło.
- Ale to chyba miasto powinno dbać o bezpieczeństwo swoich mieszkańców. To tylko odbijanie piłeczki. Takie sprawy powinny być załatwiane od ręki - denerwuje się pani Danuta. - Mam nadzieję, że dzięki wsparciu mediów odzyskamy latarnię i spokój w tej części osiedla.
Jak poinformował nas Damian Zieliński z gabinetu prezydenta, latarnia została usunięta, ponieważ przedstawiciele PGE uznali, że stan słupa dyskwalifikuje go z dalszej eksploatacji.
- Podkreślono, iż zagraża on bezpieczeństwu mieszkańców, dlatego zaistniała konieczność zdemontowania tej lampy - wyjaśnia Zieliński. Zapewnia też, że miasto podejmie działania w tej sprawie.
Napisz komentarz
Komentarze