Bez poczucia rytmu, z uszami, na które nadepnął słoń i kondycją, która pozwala jedynie na codzienny spacer po bułki. No nie. Nie do końca takich mężczyzn potrzebuje Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Chełmskiej, ale Mariola Piędzia, kierowniczka zespołu, przekonuje, że liczy się przede wszystkim serce wojownika i zapał do pracy. - Resztą się zajmiemy. Tworzymy jednak grupę, której warto zaufać. Warto się oddać. Zdarzył się już tutaj niejeden mały cud – zachęca doświadczona instruktorka. Nie wydarzy się jednak kolejny, jeśli zabraknie Was, panowie. Do dzieła! Chełmski zespół potrzebuje mężczyzn niczym kania dżdżu.
To jedno z najcenniejszych uczuć – mieć pewność, że są wśród nas ludzie gotowi nie tylko kultywować, ale i rozwijać nasze najlepsze, narodowe tradycje. W Europie znani jesteśmy nie tylko z miłości do literatury i bogatej historii, ale i znakomitej, ludowej kultury. Ta mieni się oczywiście wieloma różnymi barwami, a za jedną z najbardziej intrygujących uchodzi taniec. I nie ma chyba lepszej okazji do wyrażenia wdzięczności za to, że o nim nie zapomnieliśmy, jak jubileusz 45-lecia założenia Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Chełmskiej.
Barwne widowisko, będące świętem polskiej kultury i tradycji, odbędzie się w dniach 26 i 27 września w Chełmskim Domu Kultury. Jubileusz, który pierwotnie miał odbyć się pięć lat temu, został przełożony z powodu pandemii.