Do zdarzenia doszło w środę, 17 czerwca. Po zabezpieczeniu znaleziska kierownik zakładu poinformował władze spółki oraz policję. Po wstępnych oględzinach podejrzanego przedmiotu policja wezwała saperów. Ustalono, że prawdopodobnie jest to granat bez zawleczki, być może z czasów II wojny światowej. Nie udało się jednak jednoznacznie określić, czy bojowy, czy może ćwiczebny.
- Został zabezpieczony i zabrany przez saperów. Spółka do dzisiaj nie uzyskała od służb szczegółowych informacji, jakiego typu był to granat – powiedziała nam w piątek Katarzyna Langiewicz z Działu Organizacji i Kadr MPGK w Chełmie.
Jak się dowiedzieliśmy, to już trzeci taki przypadek na terenie zakładu. Pierwszy raz podobna sytuacja miała miejsce w 2011 r.
- Znaleziony wówczas przedmiot okazał się granatem bojowym i został przez saperów przewieziony i zdetonowany. Po tamtym zajściu władze spółki, ówczesnego Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami, wprowadziły specjalną procedurę postępowania w takich sytuacjach, która ściśle określa czynności i zachowanie pracowników – dodaje Langiewicz.
Pracownicy dobrze wiedzą, że takie znaleziska mogą stanowić potencjalne zagrożenie.
- Kolejny przypadek znalezienia niewybuchu na linii sortowniczej miał miejsce w roku 2014 i podobnie jak w poprzednio udało się go bezpiecznie usunąć z terenu zakładu – mówi Langiewicz.
Okazuje się, że ludzie wyrzucają do śmietników różne dziwne rzeczy. Raz na teren zakładu trafił ładunek odpadów z głową dzika, który został odebrany przez służby sanitarne.
Należy pamiętać, że niewybuchy zawsze są niebezpieczne, nawet te stare i zardzewiałe stanowią śmiertelne zagrożenie. Wyrzucanie ich do pojemników na odpady to skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie. Władze spółki apelują wiec o rozsądek i ostrożne postępowaniu z tego typu przedmiotami. Właściwa reakcja nie tylko zapobiegnie tragedii, ale niekiedy może się okazać niezbędnym elementem przy prowadzeniu spraw policyjnych lub być cennym źródłem wiedzy w przypadku znalezisk historycznych.
Napisz komentarz
Komentarze