Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Stachniuk Optyk

Łosie staroście zaszły za skórę

Wczoraj dwa łosie, dzisiaj pięć. - I ja to wszystko muszę wyżywić? - pyta retorycznie na swoim profilu Piotr Deniszczuk, starosta chełmski. Koalicja radnych powiatowych, wśród których jest wielu rolników, przyznała mu rację i opowiedziała się za zniesieniem zakazu odstrzału łosi.
Łosie staroście zaszły za skórę

Jesteśmy za wprowadzeniem racjonalnego odstrzału łosi, tak aby nie stracić populacji, która się odbudowała. Kiedy byłem młody, łosia spotykało się niezwykle rzadko. Dziś chodzą nawet po siedem sztuk - mówi starosta Piotr Deniszczuk.

W internecie można znaleźć filmik z gospodarstwa Deniszczuków, gdzie codziennie płoszone są łosie, pasące się w rzepaku. Tylko w tym roku starosta swoje straty oszacował na 25 tys. zł. Jego walką z łosiami zainteresowała się telewizja regionalna. Temat jest na czasie, bo też i poszkodowanych rolników, domagających się odszkodowań, jest więcej.

W przyjętym przez Radę Powiatu Chełmskiego stanowisku zwrócono uwagę na znaczy wzrost populacji łosi. Te stosunkowo duże zwierzęta wyrządzają szkody w uprawach oraz są sprawcami wypadków i kolizji na drogach.

Już od ponad 16 lat łoś jest objęty całoroczną ochroną. Przestał też bać się człowieka, który nie może mu wyrządzić krzywdy. W środowisku naturalnym łoś też nie ma naturalnych wrogów. Jego populacja rośnie co roku o 30 proc. Jak szacują myśliwi, w obrębie województwa lubelskiego żyje od 5 do 5,5 tys. osobników.

Stanowisko radnych przesłano premier Beacie Szydło oraz ministrowi środowiska Janowi Szyszce. Dokument też trafił do wojewody Przemysława Czarnka i marszałka Sławomira Sosnowskiego. To jednak na szczeblu rządowym mogą w tej sprawie zostać podjęte decyzje.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama