Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 02:04
Reklama
Reklama

Hipotermia - cichy zabójca

Kojarzy się nam z zimą, bezdomnymi czy pijanymi, ale nie zawsze atakuje, gdy na dworze jest temperatura minusowa. Musimy mieć oczy szeroko otwarte, bo na hipotermię można zapaść, nie wychodząc z domu. Wystarczy niska temperatura, osłabiony organizm czy przyjmowanie leków działających na ośrodek termoregulacji.
Hipotermia - cichy zabójca

- Hipotermię definiuje się jako obniżenie temperatury centralnej, czyli głębokiej ciała poniżej 35 st. C, a w przypadku hipotermii pourazowej obniżenie temperatury poniżej 36 st. C - wyjaśnia ratownik Grzegorz Kobelski ze Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie.

Objawy są różne, mogą być też mylnie interpretowane, bo tak naprawdę wszystko zależy od tego, w jakim stopniu wychłodzenia znajduje się ciało człowieka. Rozróżniamy trzy stopnie hipotermii.

 - O hipotermii łagodnej mówimy w przypadku obniżenia temperatury ciała do 35-32 st. C. Pierwszym objawem - mechanizmem obronnym naszego organizmu - jest drżenie mięśni. Kolejne możliwe objawy to: zawroty głowy, niepokój i osłabienie - tłumaczy Kobelski. - Hipotermia umiarkowana to obniżenie temperatury do 32-28 st. C. W tym etapie wyczerpuje się glukoza i mechanizmy obronne słabną, zaczyna dochodzić do osłabienia stanu świadomości, pacjent zachowuje się podobnie jak przy udarze mózgu. Mogą pojawić się: bełkotliwa mowa, nieadekwatne zachowanie, a nawet utrata świadomości. Pacjent może przypominać osobę pod wpływem alkoholu. Ostatni stan to hipotermia głęboka, która pojawia się, gdy temperatura spada poniżej 28 st. C. Wówczas pacjent traci przytomność i przypomina osobę, która nie żyje. Spowalnia się metabolizm, może dojść do sytuacji, że pacjent ma jeden oddech na minutę i tętno niewyczuwalne na nadgarstku.

O czym należy pamiętać, narażając się na niskie temperatury? Przede wszystkim, że człowiek najszybciej traci ciepło przez głowę i kończyny, które są nieosłonięte. Na wychłodzenie bardziej narażone są osoby, które np. leżą na ziemi - oddają swoje ciepło, na zimnej posadzce, mają jakiś uraz.

- Dlatego warto rozglądać się wokół siebie. Osoba, którą widzimy leżącą na chodniku czy gdzieś w krzakach, niekoniecznie musi być pod wpływem alkoholu. Może ten ktoś zasłabł? Owszem, najczęściej z hipotermią mamy do czynienia u osób bezdomnych, ale nie zawsze musi tak być - tłumaczy ratownik medyczny. - Hipotermia to stan, który możemy kojarzyć z zimą, górami, ale jest też zjawisko nazywane hipotermią miejską. Zdarza się u osób w trudnej sytuacji ekonomicznej, u osób starszych, pozbawionych opieki, które przyjmują leki, działające na ośrodek termoregulacji. Kiedy taka osoba przebywa w mieszkaniu, które nie jest ogrzewane, ona sama jest niedożywiona, temperatura ciała może obniżyć się do 34-32 st. To już jest stan hipotermii.

Pierwsza pomoc w hipotermii to ogrzewanie pacjenta. Jeśli jest on przytomny, należy dać mu coś ciepłego, słodkiego do picia lub chociaż coś do jedzenia. Oczywiście też okrywamy, czym tylko mamy. Możemy zdjąć kurtką i przykryć nią osobę w hipotermii. Do czasu przyjazdu karetki to może być decydujące dla jej zdrowia czy nawet życia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama