Bo ważniejsze są sprzęty i gminni pracownicy
A na jego przedstawienie zdecydował się radny Konrad Kozłowski. W trakcie dyskusji nad raportem o stanie gminy za 2022 rok zwrócił się do zebranych i wszystkich obserwujących obrady z rodzajem wystąpienia, w którym próbował uzasadniać, że choć jest zadowolony z działań inwestycyjnych wójta Stockiego, to jednak nie dostrzega u niego troski o długofalowy rozwój samorządu w obszarze polityki gospodarczej i socjalnej.
- Jako człowiekowi życzę panu wójtowi jak najlepiej i wszystko, co powiem w swoim wystąpieniu, odnosi się wyłącznie do sposobu, w jaki sprawuje pan swój mandat – mówił tytułem wstępu Kozłowski.
Kozłowski zauważył, że wszystkie decyzje związane z bieżącym utrzymaniem gminy są dalece ważniejsze, niż działania typowo inwestycyjne. Jego zdaniem lepiej jest inwestować w gminny sprzęt, pozwalający na wykonywanie bieżących prac porządkowych, ponieważ dzięki temu istnieje szansa stworzenia dodatkowych miejsc pracy. Jeśli przyjąć taki sposób analizowania samorządowych wydatków, to wszelkie wydatki inwestycyjne wydają się mniej istotne, ponieważ zawsze wiąże się z nimi dodatkowe ryzyko, chociażby to, że do każdego rozstrzygniętego postępowania przetargowego należy dołożyć dodatkowe środki. Kozłowski wspomniał również o kontrowersyjnym, jego zdaniem, pomyśle utworzenia Gminnego Centrum Kultury, która to instytucja miałaby zyskać siedzibę w remontowanym właśnie obiekcie po byłym ośrodku zdrowia.
- Ma to swoje dobre strony. Zyskujemy, o czym mówiłem już wcześniej, nowe miejsca pracy. Należy jednak zauważyć i drugą stronę medalu. Nie otrzymamy żadnych zewnętrznych środków na utrzymanie tej jednostki. Te środki powinniśmy wygospodarować z budżetu własnego gminy, zatem ośrodek będzie stanowił dodatkowe obciążenie – kontynuował swój wywód radny Kozłowski.
Czy wójt myśli o rozwoju gminy?
Clou jego wystąpienia stanowiła jednak tzw. polityka długoterminowa czy też strategia rozwoju gminy w dłuższym czasie. Kozłowski próbował argumentować, że władze gminy czynią niewiele lub prawie nic, aby uczynić gminę Kamień miejscem atrakcyjniejszym i bardziej przyjaznym – zarówno dla potencjalnych przedsiębiorców, jak i nowych mieszkańców.
- W roku 2021 wydatki bieżące w budżecie gminy kształtowały się na poziomie 19 327 000 zł. Już 2022 roku te same wydatki wyniosły 22 590 000 zł. W 2021 roku nasza gmina dołożyła do oświaty 3 419 000 zł. W roku 2022 z budżetu gminy musieliśmy dołożyć do tego działu już ponad 4 mln złotych. Na Gminy Ośrodek Pomocy Społecznej przeznaczono w 2021 roku 887 000 zł. W 2022 roku było to już 1 296 000 zł. Wydatki bieżące rosną – kontynuował swoją tyradę Kozłowski.
Przytoczył również dane dotyczące podmiotów gospodarczych. W 2021 roku na terenie gminy działało 86 różnego rodzaju firm. Na koniec 2022 roku stwierdzono, że działa 185 podmiotów. Można byłoby zadać zasadne pytanie o to, czego, przy pomocy swojej wyliczanki, chciał dowieść Kozłowski? Że jest gorzej, czy że jest lepiej? Zdroworozsądkowa analiza przestawionych danych podpowiadałaby, że gmina się rozwija i tym samym niektóre wydatki są po prostu konieczne. Okazało się jednak, że Kozłowski dane przytoczył nie po to, aby wójta pochwalić, ale wbić przysłowiową „szpilkę”.
- Czy polityka prowadzona przez wójta jest dobra? Wydaje się, że jest dobra tylko na okres jego obecnej kadencji. Aby nasza gmina mogła się rozwijać przez kolejne dekady, należałoby poruszyć kwestię, która zawarta jest na stronie 12. raportu. Mam tutaj na myśli rozwój gminy – powiedział dobitnie radny Kozłowski.
Radny powiedział wprost, że w obecnej strategii prowadzenia samorządu brakuje mu głębszej refleksji nad polityką społeczną i gospodarczą. Radny dał wójtowi Stockiemu „radę”, aby pomyślał o elementach przyciągających nowych mieszkańców i przedsiębiorców. Jeśli tak nie uczyni, to, zdaniem radnego, gminie Kamień grozi w przyszłości poważna zapaść. Jeśli natomiast uczyni te, jego zdaniem, niezbędne, „rozwojowe kroki”, to zagłosuje na niego w nadchodzących wyborach samorządowych.
- Ponieważ jest pan dobrym gospodarzem od utrzymania, to udzielę panu wójtowi wotum zaufania. Jeśli natomiast okaże się w przyszłości, że tej strategii rozwoju nie ma, to sądzę, że należy po prostu zmienić wójta – podsumował swoje wystąpienie Kozłowski.
Ale o co właściwie chodzi?
Wydaje się, że radny nie wzbudził nim powszechnego poklasku – wręcz przeciwnie. Pojawiły się natychmiast głosy mówiące o tym, że wypowiadał się z pobudek politycznych i przygotowywał grunt pod własny start w wyborach. Radni sugerowali, że aby wypowiadać się na temat Kamienia, należy, dla pewnego zasadniczego porządku, najpierw poznać teren gminy i mieć rozeznanie, co do jej podstawowych problemów. Czy Kozłowski istotnie je ma? Czy jego głos był wynikiem troski, czy też wypowiadał się z innych, bliżej nieznanych pobudek. To właśnie poddawano pod wątpliwość.
Wszystkie tezy radnego na bieżąco skomentował również sam włodarz gminy.
- Mój poprzednik i poprzednia rada gminy podejmowali próbę utworzenia nowego osiedla domów jednorodzinnych, na wzór osiedla Malinowego. Niestety, jako gmina nie posiadamy odpowiedniego terenu terenu w ramach jednej, zwartej działki. Część nowych działek udało się przygotować właśnie na osiedlu Malinowym, gdzie rozbudowujemy sieć wodociągową i kanalizacyjną. Z inicjatywy mieszkańców została również utworzona ulica Wspólna, która biegnie wzdłuż ulicy Hrubieszowskiej. Prywatni mieszkańcy przekazali tam swoje grunty pod publiczną drogę – wyjaśniał swoje działania wójt Stocki.
Okazało się, że i tam wydzielonych zostało kilkanaście działek, na których już budowane są nowe domy. Nowe domy, zdaniem wójta, powstają również w Józefinie i Ignatowie Kolonii. Stocki zaznaczył również, że rok do roku w Kamieniu odnotowuje się ok. 38-40 urodzeń.
Wójt wyjaśniał również, że wydatki związane z oświatą to pewien stały i niezależny od działań samorządu koszt. A wynika, w głównej mierze, od kwoty udzielonej subwencji oświatowej. Co roku na ten dział gmina Kamień otrzymuje ok. 3 600 000 zł. Jest to oczywiście kwota liczona wg ilości uczniów, nie zaś nauczycielskich etatów. Wzrost wszelkich kosztów związanych z utrzymaniem placówek, w tym rosnącymi wynagrodzeniami nauczycieli sprawia, że do szkół dokładać po prostu trzeba i nie ma na to żadnej rady.
- Osobiście sądzę, że nauczyciele powinni być pracownikami ministerstwa oświaty, podobnie jak służby mundurowe podlegają odpowiedniemu ministerstwu obrony czy spraw wewnętrznych. Ten obowiązek opłacania kadr przerzucono na samorządy, natomiast kwota subwencji oświatowej nie ulega zasadniczej zmianie i wszelkie wzrosty musimy opłacać my – zauważył wójt Stocki.
Był przeciw, ale zagłosował "za"
Jednocześnie podkreślił, że na sprawy oświaty był zawsze otwarty i do tej pory działania gminy skupione były również na tym, aby zracjonalizować wydatki związane z oświatą. A uczyniono to chociażby przez utworzenie dodatkowego oddziału przedszkolnego. Wójt zauważył, że tym samym gmina nie musi już dopłacać do pobytu dzieci w placówkach położonych na terenie miasta, a przedszkolaki kontynuować będą naukę jako uczniowie gminnych szkół. Za skutecznością działań Stockiego przemawiał i ten fakt, że przez ostatnie dwa lata gmina nie zaciągnęła żadnych zobowiązań.
Wydaje się zatem, że tyrada radnego Konrada Kozłowskiego wniosła do całości obrad niewiele i nie przyniosła oczekiwanych, przez niego samego, skutków. Ostatecznie bowiem Kozłowski zagłosował, podobnie jak i 14 innych radnych, za udzieleniem Stockiemu wotum zaufania i absolutorium z tytułu wykonania budżetu.
Napisz komentarz
Komentarze