Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Reklama MAREX

Chcą upamiętnić bohatera. Poszukują członków rodziny braci Kozieradzkich

Stowarzyszenie "Wereszczyński Gościniec" poszukuje członków rodziny braci Kozieradzkich. Chce zaopiekować się mogiłą jednego z nich. Rozpoczęło już procedurę wpisania jej do ewidencji grobów weteranów i szuka fotografii bohaterów.
Chcą upamiętnić bohatera. Poszukują członków rodziny braci Kozieradzkich

Źródło: Stowarzyszenie "Wereszczyński Gościniec"

Stowarzyszenie "Wereszczyński Gościniec" poinformowało, że rozpoczęło procedurę wpisania mogiły Mieczysława Kozieradzkiego ps. "Orlik" z Sękowa, znajdującej się na cmentarzu w Wereszczynie, do ewidencji grobów weteranów walk o wolną i niepodległą Polskę. Pozwoli to stowarzyszeniu starać się o środki potrzebne do odnowienia tej mogiły.

Na podstawie kwerendy przeprowadzonej przez Adama Panasiuka, członka stowarzyszenia, ustalono, że Mieczysław Kozieradzki wraz z braćmi Józefem i Stanisławem, mieszkańcami Sękowa, już w pierwszych latach wojny angażowali się w budowę struktur POZ, później AK, we współpracy z Bolesławem Flisiukiem, zamieszkałym w sąsiednim Wielkopolu, oraz Józefem Milertem, komendantem włodawskiego obwodu AK, który przez większość część II wojny światowej mieszkał także w Sękowie, w gospodarstwie Romana Panasiuka.

Po wkroczeniu na te ziemie armii sowieckiej bracia walczyli w oddziale Stanisława Parzebuckiego ps. „Mars”. Józef Kozieradzki zginął 30 października 1944 r. we wsi Krasne, z kolei Mieczysław Kozieradzki poległ podczas obławy bezpieki i NKWD na oddział Stanisława Parzebuckiego, jaka miała miejsce w Czarnym Lesie (gm. Ludwin) 23 listopada 1944 r. Według relacji Stanisława Kozieradzkiego: „Tam cały oddział „Marsa” został rozbity, dwóch zostało zabitych – „Orlik” i „Stach”, nazwisko mi nieznane. Pochowani byli w rowie przy drodze. Po pewnym czasie po ciało „Orlika” pojechał jego ojciec Wacław. Oba ciała zabrano do trumien i przywieziono je na cmentarz w Wereszczynie”.

- To była bardzo duża rodzina w Sękowie. Niestety, niewiele osób przetrwało do dzisiejszych czasów. Kilka osób z tej rodziny zmarło na tyfus podczas II wojny światowej. A pozostali po wojnie rozjechali się po świecie i obecnie nikt z tej rodziny w Sękowie nie pozostał - mówi Panasiuk.

Stowarzyszenie prosi o kontakt krewnych braci Kozieradzkich w celu uzupełnienia informacji i pozyskania ich fotografii. Zgłaszać się można poprzez profil stowarzyszenia na portalu społecznościowym Facebook.

- Niewątpliwie każda dodatkowa informacja pozwoli nam na godne upamiętnienie bohaterów naszej ziemi, którzy walcząc o niepodległą Polskę, ponieśli największą ofiarę - dodaje Panasiuk.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama