Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama baner reklamowy
Reklama Stachniuk Optyk

Grzać już trzeba, węgla nie ma. Także w powiecie włodawskim

Mieszkańcy powiatu włodawskiego już rozpoczęli sezon grzewczy. Tymczasem składy opału świecą pustkami. Jedni korzystają z ubiegłorocznych zapasów, innym udało się kupić choć trochę drogiego węgla, kto może przerzuca się na drewno. Najbliższa zima może być jednak ciężka...
Grzać już trzeba, węgla nie ma. Także w powiecie włodawskim

Autor: fot. pixabay/ChristopherPluta

Czwartkowe deszcze, przechodzące przez prawie cały kraj, spowodowały ochłodzenie i na wsiach rozpoczął się sezon grzewczy.

- W tej chwili korzystam jeszcze z ubiegłorocznych zapasów węgla. Piec mam na podajnik, więc nie mogę w nim palić drewnem. Nie udało mi się do tej pory nigdzie kupić opału na zimę. Nie wiem, czym się będę ogrzewał. Być może zakręcę wodę w domu i na zimę pójdę do swoich dzieci do bloku, żeby nie zamarznąć we własnym domu - żali się pan Henryk z Woli Uhruskiej.

- Zgromadziliśmy w naszym gospodarstwie spore zapasy drewna i powinno nam wystarczyć na całą zimę. Chcielibyśmy jednak kupić chociaż tonę węgla, bo jak gdzieś pojedziemy, to warto, żeby jednak utrzymać ciepło w domu. Niestety, na razie nigdzie nie udało się go zdobyć. Jest problem, gdzie nie pytamy, to nikt nie ma węgla i nie wiadomo, czy w ogóle będzie - mówi pani Agnieszka z gminy Hańsk.

Właściciele składów opału przyznają, że problem jest i to duży. Nikt nie ma wiedzy, czy węgiel rzeczywiście będzie dostarczony. W ubiegłym tygodniu podczas konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński mówił: - Dzisiaj się straszy, że wungla panie nie będzie na zimę (oryginalne słownictwo - red.), wszyscy zmarzniemy. To są, proszę państwa, horrendalne idiotyzmy. Nic takiego w perspektywie żadnej nie widać.

Tymczasem rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.

- W naszym składzie nie ma w ogóle towaru. Czy będzie, też nie wiadomo, bo na to pytanie chyba nikt nie potrafi odpowiedzieć - informuje Krzysztof Kunc, właściciel składu opału w Orchówku.

- Ekogroszek torfowy w tej chwili nie jest w ogóle dostępny. Nie mamy towaru i nie prowadzimy sprzedaży. Nie wiemy, kiedy i czy w ogóle będzie towar - mówi nam pan Rafał z Żukowa. 

Problem z opałem mają nie tylko klienci indywidualni, ale również spółdzielnie mieszkaniowe. W Suchawie udało się kupić 25 ton węgla, ale to tylko namiastka, bo potrzeba 100 ton. 

- Bogdanka w tej chwili wstrzymała zapisy na zakup węgla. Wystosowaliśmy pismo do kopalni z prośbą o dostarczenie 75 ton i mieliśmy je otrzymać w regularnych dostawach. Niestety, otrzymaliśmy tylko jeden skład, czyli 25 ton, a to 1/4 naszego zapotrzebowania. W tej chwili surowca wystarczy do 15 listopada, a co będzie dalej, to nie mam pojęcia. Jeśli nie kupimy węgla, a ludzie będą chcieli dogrzewać się prądem, to nie wytrzyma tego sieć i nie będzie ani ciepła, ani prądu. W październiku mają zostać uruchomione kolejne zapisy na węgiel w Bogdance, ale czy uda nam się zapisać i dostać, tego już nie wiadomo. Mieszkańcy chcą, żeby wydawać im zaświadczenia, aby mogli otrzymać dodatek opałowy, ale nie rozumieją, że za chwilę to chyba tymi pieniędzmi trzeba będzie palić, bo nie będzie co włożyć do pieca. Wystosowaliśmy pismo do starostwa z prośbą o interwencję w Bogdance czy w urzędzie marszałkowskim, ponieważ sytuacja jest trudna i nie możemy zostać bez opału - komentuje Mariola Szajewska, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Suchawie. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamafive kursy wakacyjne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama