Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

Kijańczuk nie sprostał Ibragimovi | Super Tydzień

Rafał Kijańczuk przegrał z Khadisem Ibragimovem w pojedynku, którego stawką był pas mistrzowski w kategorii półciężkiej prestiżowej organizacji M-1 Global. Walka odbyła się w sobotę podczas gali M-1 Challenge 101 w stolicy Kazachstanu – Ałmatach.
Kijańczuk nie sprostał Ibragimovi | Super Tydzień

Autor: https://www.facebook.com/rkijanczuk92/

Polsko-rosyjska bitwa od początku zapowiadała się arcyciekawie. Przed sobotnim starciem, zarówno 26-letni chełmski fighter, jak i 23-letni Rosjanin, aktualny mistrz organizacji M-1 Global mieli na koncie po siedem wygranych walk. Szansę do sięgnięcia po pas popularny "Kijana" otrzymał po efektownych zwycięstwach m.in. z Charlesem Andrade, Mattem Clempnerem, Ibrahimem Sagovem i Gigą Kukhalashvilim.

Dla reprezentanta warszawskiego klubu Berkut WCA Fight Team i chełmskiej Fabryki Sportu, sobotni pojedynek z Khadisem Ibragimovem był życiową szansą, aby przejść do historii polskiego MMA, bowiem do tej pory tylko trzem Polakom (Rafałowi Moksowi, Damianowi Grabowskiemu i Marcinowi Tyburze) udało się sięgnąć po pasy mistrzowskie M-1 Global. Niestety po sobotniej konfrontacji, która zakontraktowana była na pięć rund, w lepszych nastrojach z ringu schodził Rosjanin. Pokonał on Kijańczuka przez ciosy w parterze.

Chełmianin dobrze rozpoczął walkę, wyprowadzając w stójce kilka mocnych ciosów. Później Ibragimov złapał jedno z kopnięć Kijańczuka i go obalił. W parterze Rosjanin zaczął obijać chełmskiego fightera do momentu, aż sędzia zdecydował się przerwać walkę. Dokładnie trwała ona 2 minuty i 21 sekund. Ibragimov doliczył do swojego dorobku ósme zwycięstwo, broniąc tym samym mistrzowski pas. Z kolei Kijańczuk zaliczył w zawodowym MMA pierwszą porażkę.

- Nie udało się tym razem. Trochę głupio przegrać własną bronią, czyli szybko w pierwszej rundzie, ale taki to już sport - napisał po walce na swoim profilu na Facebooku Rafał Kijańczuk. - Jednak rok w zawodowej karierze to za mało, aby wygrywać tytuły mistrzowskie w dużych organizacjach. Brakło doświadczenia i obycia w walce. Popełniłem głupie błędy, które były spowodowane chyba tym, że stawka pojedynku trochę mnie przerosła. Być może jeszcze za wcześnie na takie starcia, choć gdybym mógł cofnąć czas to i tak wziąłbym te walkę, bo takich propozycji się nie odmawia. Dziękuję Wam za słowa wsparcia, przed jak i po walce, i cieszę się, że mimo wszystko większość z Was patrzy na to trzeźwym umysłem.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama