Jak ustalili śledczy, 29 listopada 2015 r. nad ranem 20-latka wymeldowała się z hotelu i postanowiła jechać do domu. Przed godziną 6 wyszła na przystanek przy ul. Armii Krajowej w Chełmie. Tam, nic nie podejrzewając, czekała na autobus. Razem z nią pod wiatą stało trzech mężczyzn. W pewnej chwili jeden znajomy zaczął ją nagabywać i proponować seks. Niespodziewanie dotknął ją w miejsce intymne i piersi. Uderzyła go w twarz i odepchnęła. Zaklął, ale na chwilę się odczepił.
Potem znów do niej podszedł. Tym razem z kolegą. Osaczyli ją. Jeden z nich ponoć przytrzymywał ją za kurtkę, żeby się nie wyrywała. Zaczęli ją obmacywać po intymnych miejscach. Na szczęście nadjechał bus. Wyrwała się i szybko do niego wsiadła. Potem roztrzęsiona opowiedziała o przykrym zdarzeniu kierowcy, a ten natychmiast zawiadomił policję. Przybili na miejsce funkcjonariusze, zatrzymali podejrzanych: 31- i 21-latka. W prokuraturze usłyszeli zarzuty doprowadzenia pokrzywdzonej do poddania się innej czynności seksualnej.
Ponieważ w świetle nowych przepisów taki czyn, dokonany w grupie, traktowany jest bardzo surowo, prokuratura wystosowała wniosek o tymczasowe aresztowanie obu mężczyzn, ale sąd go nie uwzględnił. Podejrzani zasiedli na ławie oskarżonych. W kwietniu ubiegłego roku prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Kilka dni temu zapadł nieprawomocny wyrok.
Podobne artykuły:
Napisz komentarz
Komentarze