Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN analizował sytuację w 255 średnich polskich miastach. Jak się okazało, niemal połowie z nich grozi kryzys oraz marginalizacja. W niechlubnej czołówce listy, bo na 12. miejscu, znajduje się Chełm. Ponadto, z województwa lubelskiego w pierwszej dwudziestce znalazły się: Kraśnik (10. miejsce), Zamość (14. miejsce) oraz Hrubieszów (20. miejsce). Wszystkie te miasta zostały umieszczone w kategorii silnej utraty funkcji i mocno niekorzystnej sytuacji społeczno-gospodarczej. Nieco korzystniej w tym zestawieniu wypadł Krasnystaw, plasując się dopiero na 63. pozycji.
Jak poinformował Polską Agencję Prasową prof. Przemysław Śleszyński z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, analiza była dokonywana pod kilkoma względami. Naukowcy brali pod uwagę m.in. poziom bezrobocia, migracje, spadek liczny ludności, szczególnie młodej i wykształconej, narastające problemy społeczne i gospodarcze oraz poziom patologii.
"Występują tu niekorzystne tendencje demograficzne, brakuje miejsc pracy, które utracono z powodu zmian podziału administracyjnego w 1999 r., kiedy 49 województw zastąpiło 16 – mówi PAP prof. Śleszyński. – Większe ośrodki wypłukują z tych miejscowości funkcje wyższego rzędu, a przemysł, który był jednym z głównych motorów napędzających te miasta, upadł".
Może nowe inwestycje przyciągną kapitał do Chełma?
Władze Chełma nie do końca zgadzają się z tą negatywną opinią.
- Niestety, na większość czynników, które wzięto pod uwagę, dokonując oceny miast, samorządy nie mają wpływu. Chełm stracił bardzo dużo na likwidacji województwa chełmskiego. Od tego czasu przenoszono z naszego miasta, najczęściej do Lublina, różne instytucje, placówki i oddziały. Za tym następował odpływ ludności. Działo się tak praktycznie za wszystkich rządów. Jednocześnie w mieście nie powstawały nowe duże zakłady pracy, a pod względem obiektów handlowo-usługowych także odstawaliśmy od innych miast, chociażby za sprawą uchwał ograniczających powierzchnię handlową. To wszystko przekładało się na miejsca pracy i postrzeganie naszego miasta przez inwestorów - mówi prezydent Chełma Agata Fisz.
Jak podkreśla prezydent, dopiero od niedawna, po latach zmian miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, otwieraniu miasta na biznes czy żmudnych staraniach o reaktywowanie strefy ekonomicznej, pojawia się ożywienie gospodarcze. Chełm stał się wreszcie bardziej atrakcyjny dla inwestorów.
- Powstają nowe obiekty, po raz pierwszy od wielu lat budowane są w Chełmie spore zakłady produkcyjne. W naszej podstrefie jest już kilka firm, a z kolejnymi prowadzimy rozmowy. Mamy najniższe od wielu lat bezrobocie, sięgające obecnie około 12 proc., gdy jeszcze kilka lat temu poziom bezrobocia sięgał 24 proc. Zmiany, jakie wprowadziliśmy w mieście w ciągu ostatnich lat, dopiero teraz przynosić będą realne efekty gospodarcze - dodaje prezydent Fisz.
Warto zaznaczyć, że wspominana analiza PAN powstała na potrzeby rządowej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Zapowiedziano w niej pakiet działań, który ma pomóc odwrócić niekorzystne tendencje. Ministerstwo Rozwoju planuje przeznaczyć na wsparcie średnich miast w najbliższych latach ponad 2,5 mld zł, skupiając się szczególnie na 122 ośrodkach zidentyfikowanych przez PAN. Jeśli tak na to spojrzeć, to niechlubne 12 miejsce może nam pomóc.
Napisz komentarz
Komentarze