- Dołączamy do ogólnopolskiego protestu, wspieramy kolegów i koleżanki z Warszawy oraz innych sądów i prokuratur – mówi Ernest Sawosz, protokolant sądowy VII wydziału Sądu Rejonowego w Chełmie. – Bez nas sprawna administracja sądowa, można powiedzieć, nie istnieje.
W piątek (10 września) w Warszawie odbył się protest pracowników sądów i prokuratur. Ulicami Warszawy przeszedł „Czerwony marsz”. Manifestanci wręczyli petycje przedstawicielom Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, resortu sprawiedliwości i parlamentu. Głównymi postulatami protestujących są: podwyżka wynagrodzeń i rezygnacja z planów ich „zamrożenia” oraz zwiększenie liczby etatów pracowników wymiaru sprawiedliwości, aby zapewnić mu sprawne funkcjonowanie. Chodzi też o walkę z mobbingiem, złymi warunkami pracy i brak dialogu. Zapowiadają, że będą protestować do skutku. Nie wykluczają nawet cotygodniowych manifestacji.
- Prośba o 12-procentową podwyżkę nie wydaje się zbytnio wygórowana, mamy przecież inflację ponad 5 proc. Chcemy godnej płacy, bo za płacą idzie jakość, a ludzie nie przychodzą do pracy do sądu chętnie, widząc, jaka jest podstawa - dodaje Ernest Sawosz. - Osoby zaczynające u nas mają niewiele ponad najniższą krajową.
Od kilku tygodni protestują także pracownicy administracyjni chełmskiej prokuratury. Co środę wychodzą przed budynek walczyć o lepszą płacę.
Zapowiadane przez rząd zamrożenie płac w sferze budżetowej spotkało się ze zdecydowaną reakcją Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury Rzeczypospolitej Polskiej. Rada główna przyjęła uchwałę, w której wyraża swoje zaniepokojenie i sprzeciw wobec propozycji zamrożenia wynagrodzeń w budżetówce w 2022 roku. Związkowcy podkreślają również, że prokuratura, jako jedyny urząd państwowy, pracował w trybie dwuzmianowym przez cały okres pandemii, zapewniając bezpieczeństwo obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej.
Teraz czytane: Lubelskie w czołówce nowych zakażeń
Napisz komentarz
Komentarze