Chutcze

O szczegółach inwestycji, która właśnie dobiega końca, mówiła w czasie minionych niedawno obrad wójt Agnieszka Dąbrowska. Linia, która połączyła Sawin, Bachus i Chutcze, zostanie wkrótce oddana do użytku, jednak zrodziło się sporo wątpliwości co do tego, kto w istocie może przyłączyć się do nowej infrastruktury. Co na ten temat sądzą władze?

Musiało minąć dobre kilkadziesiąt lat, zanim Józef Felczyński, mieszkaniec Chutcza, zaczął zajmować się na poważnie drewnem i sztuką jego obróbki. Dzisiaj znany jest ze swoich malowniczych rzeźb bocianów, żurawi, dudków, psów i kogutów, ale do tego miejsca, w którym się obecnie znajduje jako człowiek, wiodła go długa, wyboista droga. - Kiedy ma się, tak jak ja, 100 lat, to człowiek cieszy się, że jeszcze ktoś o nim pamięta. Że może usłyszeć w słuchawce życzliwy głos. Cieszy też to, że mogę opowiedzieć o tym, co przeżyłem i co widziałem na własne oczy – mówi świadek historii i przewodnik po świecie, którego dotknąć już dzisiaj nie sposób.

My, ludzie XXI wieku, ludzie technologii, oddani temu, co wygodne, szybkie i pozbawione wad, zagubiliśmy gdzieś po drodze wewnętrzną miarę, przy pomocy której należy oceniać historyczne zjawiska i minione dzieje. Narzędzie, które pomaga sięgać w głąb kulturowej pamięci. Kiedy brakuje miar, potrzebni są naoczni świadkowie. Tacy jak pan Józef Felczyński z Chutcza. On doskonale pamięta, jak było...

Dla jednych to zaledwie mgnienie oka, ale dla członkiń Koła Gospodyń Wiejskich w Chutczu minione pięć lat to okres wypełniony mnóstwem pozytywnych emocji i wrażeń. Nie chcą się zatrzymywać, marzą i już wiedzą, w jaki sposób zapisać kolejne karty historii koła.

Kiedy dyżurny jednostki Państwowej Straży Pożarnej w Chełmie odbierał telefon w poniedziałek, 13 maja, ok. 4, był przekonany, że ratownicy pojadą do Chutcza po to, aby gasić groźny pożar. Rzeczywistość okazała się zgoła inna...