To pytanie zadaje sobie wielu inwestorów. Wszystko przez to, że na rynek nieruchomości wkroczył nowy gracz, czyli koronawirus. Skutecznie ograniczył kontakty międzyludzkie i zmusił społeczeństwo do korzystania z elektronicznych rozwiązań. Czy zatem kupimy mieszkanie, nie wychodząc z domu. Niekoniecznie.
Na to pytanie wiele osób odpowie, że tak. Szczególnie jeśli zbieramy środki na ważny cel, którym z pewnością jest pierwsze własne mieszkanie, działka lub dom. Dużo zależy jednak od tego, jak chcemy oszczędzać. Najnowsze dane Narodowego Banku Polskiego wskazują, że oprocentowanie lokat jest ujemne. Czy to oznacza, że nie opłaca nam się już oszczędzać w bankach?
Rynek kredytów hipotecznych przeżywa oblężenie. W samym marcu do banków złożono 56 tys. wniosków o takie kredyty. Rzeczywista roczna stopa oprocentowania uwzględniająca wszystkie koszty kredytu, w lutym wyniosła rekordowe 3,17 proc. Wygląda na to, że pandemia nie wyhamowała apetytów na kupno nieruchomości.
Epidemia koronawirusa zmieniła nie tylko nasz system pracy i sposób spędzania wolnego czasu. Coraz mniej chętnie lokujemy pieniądze w bankach, bojąc się inflacji. Inwestujemy za to częściej w nieruchomości - w tym nowe mieszkania, działki budowlane i opuszczone siedliska na wsi. Tęsknimy za własnym miejscem na ziemi, gdzie można wyjść na powietrze bez maseczki na twarzy.