Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
News will be here
Reklama baner reklamowy

Pobita, duszona, ograbiona

Wdarli się w nocy do domu samotnie mieszkającej 90-latki, wyważając okno. Gdy się zbudziła, zaatakowali ją, żądając pieniędzy. Jeden krzyczał: Bij ją! Drugi tłukł pięścią po twarzy i dusił poduszką. Kobieta z poważnymi obrażeniami głowy trafiła do szpitala. Brutalni złodzieje zostali zatrzymani i aresztowani. Liczyli na duży łup, skradli niewiele, ale o mały włos nie doprowadzili do tragedii.
Pobita, duszona, ograbiona

Chełmska prokuratura ma już w tej sprawie gotowy akt oskarżenia. Gdyby nie epidemia koronawirusa, niebawem brutalni przestępcy stanęliby przed sądem.

Do zdarzenia doszło w nocy z 19 na 20 lipca ub. r. w centrum Chełma. Pobitą kobietę znalazła w niedzielę rano córka, która przyszła do niej, bo były umówione na wyjście do kościoła na mszę. Starsza pani siedziała na wersalce w koszuli nocnej. Miała zakrwawioną twarz i ślady po pobiciu. Była w szoku, nie była w stanie opowiedzieć dokładnie, co się stało. Karetka pogotowia zabrała ją do szpitala.

- Z relacji zgłaszającej wynikało, że do mieszkania 90-letniej kobiety przez wyważone okno weszło dwóch mężczyzn. Napastnicy zaatakowali i pobili starszą panią. Skradli z jej mieszkania portfel, telefon komórkowy i obrączkę, po czym oddalili się – mówiła zaraz po zdarzeniu Ewa Czyż, rzeczniczka prasowa KMP w Chełmie.

Chełmscy kryminalni wspierani przez policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie zatrzymali następnego dnia sprawców bandyckiej kradzieży. Okazali się nimi dwaj mężczyźni w wieku 37 i 38 lat, bez stałego miejsca zamieszkania. Obaj wchodzili już wcześniej w konflikt z prawem. Młodszy z nich ma na swoim koncie rozbój.

Jak ustalili śledczy, jeden z nich dzień wcześniej spotkał starszą panią przed sklepem i poszedł za nią pod jej dom. Cały czas ją obserwował. Przeskoczył przez ogrodzenie, przespał się w przybudówce, a potem włamał się do domu, pokonując zabezpieczenia okna i zabrał z jej z torebki kartę bankomatową i 130 zł. Potem wydostał się z posesji i razem ze spotkanym znajomym próbowali trzykrotnie wypłacić pieniądze z bankomatu, ale bezskutecznie. Wrócili więc do domu starszej pani. Próbowali wejść do środka, podając się za policjantów. Przekonywali ją, że doszło u niej do włamania i muszą to sprawdzić, ale nie dała się omotać i zażądała pokazania służbowych legitymacji. Wtedy obiecali, że jeszcze tu wrócą, tym razem jednak przyjadą radiowozem.

Daleko jednak nie odeszli. Znów przespali się w przybudówce, a w środku nocy wdarli się do domu 90-latki. Zaczęli plądrować pomieszczenia, a w międzyczasie wypili jeszcze cztery flaszki nalewki, którą na miejscu znaleźli. Gdy kobieta nagle się obudziła i zaczęła krzyczeć, postanowili ją uciszyć. Starszy wrzasnął: "Bij ją!", młodszy walił pięścią w głowę. Była też duszona poduszką, bo nie chciała oddać pieniędzy i kosztowności. W końcu straciła przytomność.

Brutalni złodzieje znaleźli niewiele – dwa telefony komórkowe, obrączkę, pierścionek - ale o mały włos nie doprowadzili do tragedii. Poszkodowana kobieta miała krwiaki, siniaki na twarzy, szyi i przedramionach, złamane żebra. Na dodatek przeżyła ciężki szok.

25 lipca ub. r. obaj sprawcy zostali doprowadzeni do sądu, gdzie orzeczono wobec nich środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Potem areszty przedłużono.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama