Przed dwoma laty radny Mirosław Czech w imieniu klubu PiS wystąpił do przewodniczącego rady miasta z wnioskiem o nazwanie tego skweru imieniem Czernickiego. Swoją propozycję radni Prawa i Sprawiedliwości argumentowali tym, że Kazimierz Czernicki był zasłużonym obywatelem Chełma, bo uruchomił w mieście drukarnię, która na trwałe wpisała się w historię chełmskiej poligrafii. Był redaktorem i autorem prac historycznych, a po wybuchu wojny podjął działalność konspiracyjną.
Tym razem inicjatorzy pomysłu upamiętnienia Czernickiego zdecydowali się pójść nieco dalej. Zawiązał się komitet skupiający ludzi, którzy opowiadają się za tym, żeby we wskazywanym wcześniej miejscu powstał pomnik zasłużonego chełmianina.
"W naszym przekonaniu przedkładana inicjatywa jest wyrazem niezbędnej pamięci dzisiejszego pokolenia chełmian o tym wielkim Polaku i obywatelu naszego miasta. Wybrane miejsce, które ma nam przypominać o jego postawie, obecności w przestrzeni Chełma, nie jest przypadkowe. Usytuowane jest w pobliżu Sądu Rejonowego - instytucji, która symbolizuje instytucjonalne trwanie państwa polskiego i ciągłość jego struktur, a te wartości - w służbie publicznej - traktujemy jako podstawowe" - argumentują w uchwale pomysłodawcy.
Dyskusja na temat tego, za co wybudowany będzie pomnik i jaka jest jego artystyczna koncepcja, toczyła się na komisji porządku publicznego i inwentaryzacji mienia komunalnego UM. Radni dopytywali m.in., skąd komitet weźmie pieniądze na budowę pomnika, który - jak zaznaczył radny Eugeniusz Wilkowski - kosztować może nawet ok. 30 tys. zł.
- Z pewnością znajdziemy taką ilość środków, przy takim potencjale chełmian. Jedyny koszt to materiał i praca artysty. Praca komitetu oparta jest na wolontariacie. Skwer jako fragment przestrzeni miasta, przy otwartości pani prezydent, zostanie uporządkowany za środki z budżetu. I tak było to konieczne - wyjaśnił zainteresowanym Wilkowski, po czym rozdał członkom komisji szkic tego, jak wyglądać ma pomnik.
Artystyczna wizja autora nie przypadła do gustu m.in. radnemu Mariuszowi Kowalczukowi.
- Nie jestem plastykiem, ale patrząc zwykłym okiem, czegoś tu nie rozumiem. Mamy wznieść pomnik Kazimierza Czernickiego, a z tego szkicu wynika, że sam emblemat z nazwiskiem Czernickiego, który zostanie przytwierdzony do cokołu, ma mieć 35 cm, a orzeł na górze 87. Jak się stawia pomnik jakiejś osobie, powinna to być jej figura czy popiersie - skrytykował projekt.
Wilkowski wytłumaczył, co artysta i inicjatorzy mieli na myśli: - Są dwie warstwy znaczeniowe. Pierwsza poświęcona Czernickiemu. Druga to zrywający się do lotu orzeł, który jest symbolem odradzającego się państwa polskiego, czy troski o odradzające się państwo polskie - stwierdził. - Znak zrywającego się orła w równej mierze odnosi się do roku 1918 i budowania niepodległego państwa, ale również do dzisiejszych naszych zobowiązań. Dzisiaj też trzeba naszą Polskę budować.
Rada miasta na środowej sesji podjęła uchwałę w sprawie postawienia pomnika w miejscu wskazanym przez wnioskodawców.
Kazimierz Czernicki (1890-1941) przeszedł do historii jako jeden z najznakomitszych obywateli Chełma okresu II Rzeczypospolitej Polskiej. Pochodził z Mazowsza, do naszego miasta przeniósł się w 1921 roku, czynnie włączając się w jego życie. Już w styczniu następnego roku uruchomił drukarnię, która na trwałe wpisała się historię chełmskiej poligrafii. Jego najbardziej znanym przedsięwzięciem był podjęty wysiłek redakcyjny i wydawniczy. Od 1923 roku redagował i wydawał "Zwierciadło", pismo lokalne, podejmujące wszystkie ważne sprawy ówczesnego Chełma. Od 1933 roku (do wybuchu wojny) redagował "Kronikę Nadbużańską", będącą swego rodzaju kontynuacją pisma poprzedniego. Po dziś pozostają niezastąpionym źródłem wiedzy o Chełmie lat 20. i 30. ubiegłego stulecia.
Podobne artykuły:
Napisz komentarz
Komentarze