Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

Błędy egzaminatorów na maturach. Maturzyści im nie ufają, RPO ostro ocenia

Ponad 40 tys. uczniów, którzy w maju zdawali matury, nie zaufało egzaminatorom. I złożyło wnioski o wgląd do swoich prac. Wtedy okazało się, że jest sporo błędnych ocen.
uczniowie siedzą za biurkiem

Autor: iStock

Maturzystka z Lublina nie zdała egzaminu z polskiego. Jedno z zadań wymagało, żeby zdający odniósł się do tekstu epickiego lub dramatycznego znajdującego się na liście lektur obowiązkowych. Maturzystka wybrała „Treny" Jana Kochanowskiego. Egzaminator uznał to za utwór liryczny i zaliczył błąd.

Maturzystka postanowiła odwołać się od wyniku matury. Okazało się, że egzaminator popełnił błąd i że jej wynik wyniósł 72 proc. Ominęła ją jednak rekrutacja na studia.

Maturzystka z Płocka 7 lipca sprawdziła wynik swojego egzaminu. Nie mogła uwierzyć, że nie zdała. Odwołała się. Okazało się, że jej praca została błędnie sprawdzona. Ostatecznie uzyskała 76. a nie 28 proc. pkt.

To tylko 2 przykłady wpadek egzaminatorów, których było dużo więcej. W efekcie poziom braku zaufania do wyników matur jest bardzo wysoki.

Rzecznik praw obywatelskich ma uwagi

W tym roku maturę zdawało 253,5 tys. osób. Do okręgowych komisji egzaminacyjnych – jak podała „Gazeta Wyborcza” – wpłynęło aż 41,6 tys. wniosków o wgląd do prac maturalnych. To o ponad 11 tys. wniosków więcej niż przed rokiem

Dlatego sprawą zainteresował się rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek. I skomentował zasady sprawdzania matur. Jego uwagi trafiły do ministra edukacji i nauki i dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

„Opisywane nieprawidłowości, nawet jeśli dotyczą wyjątkowych sytuacji, zmniejszają przekonanie obywateli o odpowiednich kompetencjach egzaminatorów” – czytamy w piśmie cytowanym przez serwis parenting.pl.

I skrytykował zasady sprawdzania zadań maturalnych.

Dlaczego egzaminator odjął punkty? Nie wiadomo

„Czynniki, które mogą wpływać na wynik, to m.in. niewłaściwe przeszkolenie egzaminatorów, ich cechy osobiste i sytuacja życiowa (zbytnia surowość, brak uważności, zmęczenie), pomijanie informacji o specyficznych trudnościach w nauce osoby zdającej, niejasne wymogi” – wyliczył.

„W ocenie osób, które badały sposób sprawdzania prac maturalnych, w wielu przypadkach trudno jest stwierdzić, dlaczego egzaminator odjął punkty”.

I dodał, że „bezpodstawne decyzje egzaminatorów mogły obniżać ocenę końcową nawet o kilkanaście punktów procentowych. Ponieważ tylko część maturzystów ubiega się o ponowne sprawdzenie prac, nie można stwierdzić, jak kształtują się wyniki matur, co uniemożliwia właściwym organom ocenę funkcjonowania systemu oświaty”.

Trzeba będzie płacić odszkodowanie

Marcin Wiącek w swoim stanowisku domaga się sprawiedliwych kryteriów oceny egzaminów maturalnych. I przywołuje konkretny argument uderzający państwo po kieszeni. 

„Błędne sprawdzenie pracy maturalnej wiąże się z dużym stresem dla osoby zdającej oraz powoduje utrudnienia podczas rekrutacji na studia. Z uwagi na możliwe naruszenia praw indywidualnych osób, skutkujące powstaniem szkody lub krzywdy, kwestia organizacji egzaminów zewnętrznych bywa rozpatrywana w kontekście odpowiedzialności odszkodowawczej instytucji państwa”.

Czytaj też:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama