Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Rejowiec Fabryczny. Marcin walczy o odzyskanie głosu i powrót do normalności

Tragedia Marcina Kopciewicza rozpoczęła się w lipcu 2020 roku. Pewnego dnia zaczął odczuwać objawy zwykłej, jak się wówczas wydawało, infekcji. Dzisiaj, przy wsparciu rodziny i wielu bezimiennych aniołów walczy o odzyskanie głosu.
Rejowiec Fabryczny. Marcin walczy o odzyskanie głosu i powrót do normalności

Autor: https://www.siepomaga.pl/marcin-kopciewicz

Tamto, pandemiczne lato pan Marcin i jego rodzina zapamiętają już na zawsze.

- Marcin zaczął narzekać na uporczywą chrypkę. Wówczas wydawało się jednak, że to zwykła infekcja, jakich przecież jest wiele. Do tamtego lipcowego dnia był zdrowym, aktywnym człowiekiem, pracował zawodowo. Przez 25 lat swojej pracy pomagał młodzieży zagrożonej wykluczeniem społecznym oraz osobom niepełnosprawnym. Teraz okazuje się, że sam potrzebuje pomocy - mówi Karolina, jedna z sióstr Marcina.

Czas pandemii nie sprzyjał wdrożeniu efektywnego leczenia. Problem pojawił się już na etapie próby zdiagnozowania, z jaką chorobą przyjdzie mu się zmagać. Dopiero w listopadzie 2020 roku znalazł się na liście pacjentów Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej w Lublinie. Podczas standardowych czynności wykonano biopsję, a dalsze badania potwierdziły, że jest to nowotwór złośliwy lewej połowy krtani. 

- Dokładnie 17 grudnia 2020 roku nasz brat przeszedł operację usunięcia guza oraz wykonano tracheostomię. W czerwcu 2021 roku przeprowadzono kolejne badanie diagnostyczne krtani, które potwierdziło, że choroba nie rozwija się. Lekarze zastrzegli jednak, że tan chorego będzie się poprawiał stopniowo i może to być długotrwały proces - dodaje Aneta, która również stara się wspierać brata na wszystkich etapach dotychczasowego leczenia. 

Radość rodziny nie trwała jednak długo. W październiku 2021 roku pobrano kolejne wycinki i stwierdzono przerzuty do węzłów chłonnych szyi. Pana Marcina czekała kolejna operacja usunięcia węzłów i kolejny długi pobyt w szpitalu. Tym razem leczenie miało polegać na podawaniu chemii, stwierdzono również potrzebę przeprowadzenia radioterapii. Proces ten trwał do stycznia 2022 roku. 

- Przeżywałyśmy taką huśtawkę nastrojów. W maju 2022 roku miała miejsce kolejna operacja kolejna operacja diagnostyczna pobrania wycinków z krtani i znowu dobra wiadomość – raka nie ma – jest szansa na całkowite wyleczenie. Marcin, nie zastanawiając się, zaczął szukać pomocy w kraju. Chciał pozbyć się rurki tracheotomijnej i zawalczyć o odzyskanie pełnej sprawności. Udało się nawiązać kontakt z profesorem Adamem Maciejewskim, specjalistą w dziedzinie chirurgii rekonstrukcyjnej. Profesor zaproponował rekonstrukcję krtani w prywatnej Klinice w Nieborowicach k/Gliwic. Niestety, zabieg jest niezwykle kosztowny, nie może zostać sfinansowany ze środków pochodzących z Narodowego Funduszu Zdrowia. Poinformowano nas, że operacja może kosztować około 115 000 złotych. Operacja ma się odbyć 6 września 2022 roku - informują siostry.

Marcin Kopciewicz od dwóch lat nie pracuje, a wszystkie środki, jakimi dysponował, przeznaczał na dotychczasowe leczenie. Rodzina, jak i sam pan Marcin, wierzą, że przeprowadzenie operacji będzie możliwe. Prowadzą w tym celu zbiórkę na popularnym portalu zbiórkowym siepomaga.pl. Wierzą również, że będzie mógł wrócić do wszystkich swoich obowiązków.

Czytaj także:

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama