Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Jesteśmy gotowi na wojnę?

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa opublikowało poradnik, jak radzić sobie w razie kryzysu i wojny. - Czy to naprawdę konieczne i czy coś nam zagraża? - zastanawiają się Czytelnicy. Jedni próbują o możliwych katastrofach nie myśleć, inni realizują zalecenia. Niektórzy na tym zarabiają - oferując na sprzedaż plecaki ewakuacyjne.
Jesteśmy gotowi na wojnę?

Jeszcze pół roku temu osoby trzymające w piwnicy "żelazne" zapasy żywności na wypadek jakiejś katastrofy były traktowane trochę z przymrużeniem oka. Nauka przetrwania w niesprzyjających warunkach - to było raczej coś dla  harcerzy. Takie nieszkodliwe hobby...

Od wybuchu konfliktu zbrojnego na Ukrainie mentalność ludzi zaczęła się zmieniać. Polacy, zwłaszcza na wschodzie, mają kontakt z uchodźcami, którzy doświadczyli okropności wojny. Historie o ludziach przymierających głodem, chowających się w piwnicach, działają jednak na wyobraźnię. Chcemy ustrzec przed tym swoich bliskich i zaczynamy myśleć, co by było, gdyby... Z przygotowaniami jednak bywa różne.

- Przeczytałem w poradniku, że trzeba ustalić miejsce, gdzie się spotkamy, w razie przypadkowego rozdzielenia z najbliższymi, gdyby nie można było wrócić bezpiecznie do domu. Mieszkamy przy głównej ulicy w Chełmie, może być tam niebezpiecznie. Wybraliśmy więc takie miejsce, gdzie wszyscy domownicy dotrą. Niestety mój starszy ojciec zapomina, gdzie to jest - opowiada pan Artur.

Pani Dorota poważnie wzięła sobie do serca radę, by zgromadzić odpowiednią liczbę wody w butelkach, tak by przetrwać pierwszych kilka dni kryzysu. Zgodnie z poradnikiem powinna zabezpieczyć 14 litrów wody na każdego mieszkańca. Dla czworga domowników to niemal czterdzieści 1,5 litrowych butelek.

- Kupiłam zgrzewki z wodą, ale zrobiło się ciasno w kuchni. Wodę wypiliśmy i na razie nie robimy większych zapasów - opowiada pani Dorota.

Zgodnie z poradnikiem, warto też mieć w garażu kanister z paliwem, żeby można było wyjechać z terenu ogarniętego wojną. Zwykle paliwo jest w sytuacjach zagrożenia towarem deficytowym. Wielu Ukraińców nie opuściło kraju właśnie dlatego, że nie mogli zatankować samochodu. Ucieczkę może też ułatwić spakowany wcześniej plecak. Specjaliści radzą, by było w nim radio na baterie, latarka. Potrzebne też będą dokumenty, informacje medyczne, akty urodzenia. Mogą się przydać też gwizdek i zapałki, maseczka medyczna, mapa, kompas, busola, GPS. Potrzebna może być żywność na kilka dni, woda, leki... no i śpiwór. Lista przedmiotów, które mogą nam pomóc przetrwać kryzys, jest długa. Jest na niej także łom.

Głowa rodziny myśli o wszystkim

- W razie sytuacji kryzysowej rodzina pojedzie dalej w Polskę, a ja zostaję na miejscu. Przeszedłem przeszkolenie wojskowe, zezwolenie na posiadanie broni też mam. Z dzieciakami strzelamy sportowo do celu. Także myślę, że posiadam umiejętności do przeżycia w skrajnych warunkach - mówi wicestarosta chełmski Jerzy Kwiatkowski, który wraz z małżonką prowadzi rodzinny dom dziecka.

Kwiatkowski jednak plecaka ewakuacyjnego dla siebie, ani dla nikogo z rodziny, nie przygotował. Jego zdaniem to bardziej moda, niż potrzeba.

- Nie żyjemy na pustyni, żadne plecaki na długie wędrówki nie będą nam potrzebne. Pewnie jakiś nożyk lub nożyczki się przydadzą i dobre buty, które chyba są ważniejsze od plecaka. - Nie ulegajmy teoriom spiskowym, ale też żadna sytuacje nie powinna nas zaskoczyć - mówi Kwiatkowski, przypominając, że właśnie w tych trudnych momentach trzeba myśleć o tym, by wspierać słabych. Dobre przeszkolenie wojskowe może się wówczas okazać bardziej przydatne niż najlepiej spakowany plecak.

Zdaniem wicestarosty także urząd powiatowy jest przygotowany na sytuacje kryzysowe. Ekipa zespołu ds. obronnych i zarządzania kryzysowego jest nieco większa. Nie prowadzi jednak żadnych szkoleń dla ludności, bo wydaje się to niepotrzebne. Za to wielu pracowników urzędu zapisało się do Wojsk Obrony Terytorialnej, więc w razie czego, będą wiedzieli, co robić.

Strażacy kryzysy mają na co dzień

- To jest bardzo indywidualna sprawa, jak się ktoś przygotowuje na sytuacje kryzysowe. Mamy u siebie uchodźców, więc każdy zaczął o tym myśleć. Tak samo jest z apteczką. Każdy stara się ją mieć. W przypadku przygotowań na kryzys tylko skala jest inna - mówi wójt gminy Ruda-Huta Kazimierz Smal, strażak ochotnik, wieloletni prezes Oddziału Powiatowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej.

- Jestem przygotowany mentalnie, jako strażak i ratownik. Wodę mam w prywatnej studni i jestem w stanie ją wydobyć, nawet bez prądu. Co do pakowania walizki, staram się nie ulegać modzie. Jeżeli jednak komuś to daje poczucie bezpieczeństwa, powinien to zrobić - mówi Smal, chociaż jak mówi, nigdy to nie było w jego stylu, by uciekać. Raczej na sygnał syreny zrywał się do akcji. Teraz tak robią młodzi strażacy, którzy nawet w trudnych czaszach szalejącej pandemii, nie mieli problemu z tym, że narażają swoje zdrowie, gdy w kilka osób wsiadają do kabiny samochodu, by dotrzeć na miejsce akcji.

Gospodynie mają swoje sposoby

Inaczej na kryzys przygotowują się mieszkańcy miasta, inaczej mieszkańcy wsi.

- Tutaj każdy ma dobrze zaopatrzoną piwnicę. A niektóre mogą też pełnić funkcję schronu - zauważa wójt gminy Wierzbica Bożena Deniszczuk.

Także szkolne piwnice mogą stanowić schronienie w razie sytuacji kryzysowej. Zwykle jest tam zmagazynowana woda. Nie na wypadek wojny, ale zwyczajnie dlatego, że gdzieś trzeba schować jej zapasy.

- Wiem, że niektórzy mieszkańcy naszej gminy suszą mięso, zamykają też mięso w słoikach. Mają też spore zapasy weków - dodaje Deniszczuk.

Osoby bardziej zapobiegliwe robią zapasy leków. Niektórzy też magazynują drewno na ognisko, na wypadek, gdyby nie było prądu. W takiej sytuacji może być problem z uruchomieniem pieca, gdyż nie zadziała elektronika. W przypadku braku prądu nie będą też działały kuchnie indukcyjne i czajniki elektryczne. A jeśli zabraknie też gazu, pozostanie gotowanie na ognisku...


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy Daniłosio
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Cyklista chełmskiTreść komentarza: Dziwi mnie wypowiedź prezydenta, będącego dorosłym człowiekiem, że pulsujące światło żółte sugeruje wolny przejazd i może być przyczyną zderzeń bocznych. Przecież takie rozwiązanie jest stosowane na całym świecie w wielkich miastach i nikomu nie przyszło do głowy, że to powoduje wypadki. Wypadki robią głupi ludzie niezależnie od oznakowania i pory dnia. Zatem tłumaczenie prezydenta zasady działania sygnalizacji przy galerii jest tak absurdalne, że trudno uwierzyć w powagę tego człowieka.Data dodania komentarza: 19.12.2025, 23:11Źródło komentarza: Bezpiecznie czy płynnie? Sporne sygnalizacje świetlne na Litewskiej i Lubelskiej w ChełmieAutor komentarza: miejscowyTreść komentarza: A kto stręczy. STRĘCZYCIELE. Trafił swój na swego.Data dodania komentarza: 19.12.2025, 14:48Źródło komentarza: Nowa Rada przy Prezydencie RP. W jej składzie Kamila Grzywaczewska, Lucjan Cichosz i poseł Jarosław SachajkoAutor komentarza: tutejszyTreść komentarza: Tu gdzie mieszkam ludzie żyją w drewnianych chatach, często bez łazienek. Kibel jest drewniany, na zewnątrz. Wieczorem gdy ciemno i zimno za wychodek służy wiadro. Nie dziwcie się, że nie interesują ich „domy” dla psów. Polska XXI wieku. Lubelszczyzna😥 -opinia o Sieliszczu i Kuliku osoby z POData dodania komentarza: 19.12.2025, 12:58Źródło komentarza: Jarmark Bożonarodzeniowy i rozstrzygnięcie konkursów w SiedliszczuAutor komentarza: ObserwarorTreść komentarza: PiS się rozpada, więc igrzyska urządzają dla zamglenia sytuacjiData dodania komentarza: 19.12.2025, 06:47Źródło komentarza: Podpisali list intencyjny. Chełm gospodarzem „Wystrzałowego Sylwestra na Lubelszczyźnie z Republiką”Autor komentarza: DramatTreść komentarza: Śmietanka..... Kto mu stręczy tych doradców?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 13:54Źródło komentarza: Nowa Rada przy Prezydencie RP. W jej składzie Kamila Grzywaczewska, Lucjan Cichosz i poseł Jarosław Sachajko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama