Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Chełmski szpital leczy migrantów

Małżeństwo z małymi dziećmi, pochodzące z górzystego Tadżykistanu, trafiło do chełmskiego szpitala. Uchodźcy mają Covid-19. Nie chcieli pozwolić na to, by ich rozdzielono. Lekarze komunikują się z nimi po rosyjsku.
Chełmski szpital leczy migrantów

W chełmskim szpitalu jest sześcioro obcokrajowców. Przywiezieni zostali przez służby graniczne z zamkniętego ośrodka dla uchodźców, bo się okazało, że mają Covid-19. Jako pierwsza do szpitala trafiła kobieta w szóstym miesiącu ciąży. Umieszczono ją tam wraz z dzieckiem. Jej mąż z trójką kilkuletnich dzieci trafił do izolatorium. Wszyscy bardzo chcieli być razem, więc wkrótce do izolatorium ze szpitala przewieziono także kobietę z dzieckiem. Jednak pod koniec tygodnia jedno z dzieci zaczęło gorączkować i kaszleć, więc całą rodzinę umieszczono w szpitalu.

- Rodzina ta nie sprawia żadnych kłopotów, poza tym, że koniecznie wszyscy chcą być razem - mówi Lech Litwin, zastępca dyrektora chełmskiego szpitala.

Mimo bariery językowej, lekarzom udaje się porozumieć z mieszkańcami Tadżykistanu dzięki znajomości języka rosyjskiego. Nie da się wykluczyć, że do chełmskiego szpitala będą przywożeni inni uchodźcy z zamkniętych ośrodków działających na terenie województwa lubelskiego, gdy zacznie się tam szerzyć Covid-19. Nikt na razie w Chełmie nie spodziewa się wycieńczonych i wyziębionych uchodźców przywożonych z pasa przygranicznego i wymagających natychmiastowej pomocy medycznej. Jak nas zapewnił rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej kapitan Dariusz Sienicki, we Włodawie na granicy z Białorusią jest spokojnie i nie odnotowano przypadków nielegalnych przekroczeń granicy.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama