Na zaledwie ponad minutowym nagraniu widać, jak sprzedawca zatrzaskuje drzwi przed klientką. Ta jednak nie daje za wygraną i otwiera drzwi. Padają niecenzuralne słowa. W chwilę później kobieta krzyczy: "Puść mnie kur..a" i słychać odgłosy szamotaniny. Ktoś ze sklepu dzwoni na policję.
- Ja mam prawo, żeby chodzić bez maseczki! - krzyczy oburzona kobieta.
- Stul pysk! - odkrzykuje mężczyzna.
Kobieta nagrała całe zdarzenie telefonem komórkowym. Pod koniec nagrania słychać, jak protestuje, bo ktoś jej to urządzenie wyrywa z ręki.
- Odebraliśmy zgłoszenie, że klientka bez maseczki awanturuje się w sklepie. Na miejscu policjanci stwierdzili, że 32-letnia mieszkanka Chełma weszła do sklepu i nie zasłoniła ust ani nosa. Nie zrobiła tego także w obecności policjantów - mówi Ewa Czyż, rzeczniczka chełmskiej policji.
W związku z tym zdarzeniem policjanci skierowali wniosek do sądu o ukaranie kobiety. Wielu jednak internautów jest oburzonych postawą sprzedawcy, bo co prawda miał prawo wezwać policję, ale nie powinien niecenzuralnie odzywać się do kobiety, czy też używać wobec niej siły.
- Czułem się zagrożony, dlatego tak zareagowałem. Teraz postąpiłbym inaczej - przyznaje sprzedawca. Jak mówi, odebrał już telefony z pogróżkami, po tym, jak filmik z jego udziałem został upubliczniony. Nagranie ma już kilkaset komentarzy. Większość jest negatywna dla sprzedawcy, a nawet zawiera groźby. Są też opinie, że to prowokacja. Inni krytykują klientkę sklepu, bo nagrywała bez niczyjej zgody. Wobec niej też padają groźby.
- Filmik został wrzucony do Internetu bez mojej wiedzy. Nie chcę się w tej sprawie wypowiadać - mówi autorka nagrania. Jej zdaniem, sprzedawca w sklepie postąpił karygodnie, więc ona w związku z tym wraz ze swoją adwokatką podejmie odpowiednie kroki prawne. - Nie będę się wypowiadała, dopóki sprawa nie trafi do prokuratury - dodaje kobieta.
Napisz komentarz
Komentarze