Do incydentu doszło w sobotę, 6 października. Pan Jarosław wybrał się do lekarza z powodu anginy. Wizyta w poradni poszła jednak nie tak, jak się spodziewał.
- W poradni zastałem ponad 70-letniego lekarza, który miał problemy z obsługą komputera i wołał personel do pomocy. Zdziwiło mnie, że już na wstępie chciał wiedzieć, czy będę potrzebował czegoś na receptę. Pytał mnie, czy mam w domu leki lub antybiotyk na zapalenie gardła - opowiada krasnostawianin.
Nasz Czytelnik dodaje, że wszystko niepotrzebnie przedłużało się i zakończyło nieprzyjemną rozmową. Zwraca uwagę, że opisana sytuacja nie przystaje do standardów lecznictwa w XXI wieku.
- Osoby mające problemy ze wzrokiem i obsługą komputera nie powinny w ogóle dyżurować w jakiejkolwiek poradni. Co się stanie, gdy taki lekarz wypisze niewłaściwe leki lub ich dawki? Kto będzie odpowiedzialny, jeśli dojdzie do tragedii? - zastanawia się pan Jarosław.
O komentarz zwróciliśmy się do kierownictwa szpitala. Dyrektor Piotr Matej przesłał nam opis zdarzenia przedstawiony przez lekarza. Informuje on, że zarzuty zostały sformułowane na podstawie subiektywnej oceny pacjenta.
- Pacjent zachowywał się arogancko. Naruszył moje dobra osobiste, stwierdzając, że nie widzę liter itp. Każdy lekarz przed wypisaniem recepty przeprowadza wywiad lekarski. Chory stwierdził, że odpowiednie leki posiada. Powiedział, że ma amoksiklav, który poleciłem mu przyjmować, oraz osłonę na błony śluzowe żołądka, które można kupić bez recepty. Dlatego jej nie wypisałem, wychodząc z założenia i wiedząc, że u chorych w domu zalegają dziesiątki różnych leków. Jeżeli chodzi o pracę z komputerem, to poprzedni lekarz dyżurny zakończył na nim pracę. Musiałem logować się na nowo i poszukać w systemie danej jednostki, w której miałem pracować - relacjonuje lekarz.
Dyrektor wyjaśnia, że wszyscy lekarze zatrudnieni w SPZOZ w Krasnymstawie, w tym udzielający świadczeń w poradni nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, zostali przeszkoleni w zakresie podstaw obsługi komputera i systemu informatycznego do udzielania świadczeń zdrowotnych. Jednakże podkreśla, że średnio dwa razy w miesiącu konieczna jest aktualizacja oprogramowania wynikająca ze zmian przepisów prawa i zarządzeń NFZ.
- Aktualizacja ma to do siebie, że po jej wprowadzeniu występują często problemy techniczne z użytkowaniem oprogramowania. Obsługa programu informatycznego w dniu wizyty pacjenta nastręczyła pewne problemy techniczne. Aby jakość udzielonych świadczeń była prawidłowa, zasadnym było poproszenie o pomoc innego pracownika, który już wcześniej zetknął się z tym problemem - tłumaczy Piotr Matej.
Dyrektor dodaje, że SPZOZ Krasnystaw jest szpitalem akredytowanym i posiada system zarządzania jakością. Podkreśla, że opracowane i wdrożone standardy są wystarczające dla udzielania świadczeń na odpowiednim poziomie.
- Skarżący pacjent ma odmienne odczucie i własną ocenę. W dalszej pracy uwzględnimy zgłoszone przez niego obawy w taki sposób, aby zaufanie do personelu było wysokie - kwituje dyrektor.
Napisz komentarz
Komentarze