- Ten problem pojawił się, od kiedy na deptaku działają ogródki piwne. Jak przypuszczam, klientela tych ogródków, powracając do domu, "bawi" się w niszczenie wszystkiego, co spotka na swojej drodze. Do tego dochodzą krzyki, bijatyki i inne - żali się nasza rozmówczyni.
Jak mówi, wieczorem strach wyjść na starówkę, bo nie wiadomo tak naprawdę, na kogo się trafi i jak może zakończyć się takie spotkanie.
- Przeklinają, rysują samochody i tak naprawdę są bezkarni - dodaje nasza Czytelniczka.
Ogródek jednej z cukierni został zniszczony zaraz po tym, jak powstał. Jak tłumaczy właściciel, strach cokolwiek zostawić na noc, bo rano może się okazać, że wszystko zostało połamane.
- Gdzie jest policja? - pyta mieszkanka Lwowskiej. - Nie wierzę, że nie wiedzą, co się tu dzieje. A jednak jakoś nie widać patroli. Może gdyby mundurowi częściej bywali na Lwowskiej to byłoby bezpieczniej? Tymczasem łobuzów nie odstrasza nawet monitoring miejski.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze