Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Pompowana afera rodzinnych porodów

We włodawskim szpitalu wznowiono porody rodzinne, ale pod pewnymi warunkami - osoba towarzysząca ma mieć aktualny test na COVID-19 lub zaświadczenie o szczepieniu. - Sytuacja jest niedopuszczalna i krzywdzi przyszłych rodziców w tak ważnym dla nich momencie, jakim są narodziny dziecka. Sprawa jest już zgłoszona do Rzecznika Praw Pacjenta - napisała do redakcji Czytelniczka.
Pompowana afera rodzinnych porodów

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom pacjentek jak najszybszego wznowienia porodów rodzinnych, mając jednocześnie na uwadze bezpieczeństwo pacjentów i personelu szpitalnego, dyrekcja SPZOZ we Włodawie, w porozumieniu z ordynatorem oddziału ginekologiczno-położniczego, umożliwiła dostęp do porodów rodzinnych od 26 lipca. Muszą być jednak zastosowane pewne zasady. Kontrowersję wzbudził punkt mówiący o tym, że osoba towarzysząca powinna mieć aktualny test na COVID -19 lub zaświadczenie o szczepieniu.

- Byłaby to superinformacja dla wielu przyszłych rodziców, gdyby nie fakt, iż warunki, jakie stawia szpital, są nie do spełnienia dla dużej liczby osób. Placówka wymaga zaświadczenia o szczepieniu lub aktualnego wyniku testu na Covid ważnego 3 dni. Jest to niezgodne ze stanowiskiem Ministerstwa Zdrowia oraz zaleceniami krajowych konsultantów ds. ginekologii – pisze do nas Czytelniczka.

- O ile dopuszczenie szybkich testów wykonywanych przed wejściem na oddział miałoby jakikolwiek sens i logicznie tłumaczyłoby dbanie o dobro pacjentów i personelu, podobno przecież zaszczepionego, to wymaganie pełnego testu, na którego wynik niekiedy czeka się 2 dni, a kosztuje niemało, jest nieporozumieniem. Poród jest zdarzeniem, którego nie da się przewidzieć, więc trzeba by je robić przez co najmniej 2 tygodnie co kilka dni. Kogo na to stać?

Poseł pisze do dyrektor…

Czytelniczka podaje przykład wielkopolskich szpitali, których praktyki Rzecznik Praw Pacjenta uznał za naruszające zbiorowe prawa pacjentów. Nieprawidłowości polegały na wymaganiu od osób towarzyszących przy porodzie wykonania uprzednio testu na obecność wirusa SARS-CoV-2 i dodatkowo zapłacenia za ten test, co narusza prawo pacjenta do obecności osoby bliskiej podczas udzielania świadczeń zdrowotnych.

Powołuje się też na odpowiedź Ministerstwa Zdrowia dla Rzecznika Praw Rodziców z 28 lipca ub. r., w której czytamy, że „Konsultanci krajowi w dziedzinie położnictwa i ginekologii oraz perinatologii wspólnie zrezygnowali z obligatoryjnego wymogu okazywania przez osoby towarzyszące przy porodzie aktualnego wyniku testu w kierunku COVID-19″.

W międzyczasie sprawą również zainteresował się Parlamentarny Zespół ds. Opieki Okołoporodowej. Poseł Jakub Kulesza wysłał pismo do szpitala z prośbą o wyjaśnienie, w którym twierdzi: „w toku podejmowanych interwencji poselskich, zapoznałem się z interpretacją przepisów Biura Rzecznika Praw Pacjenta, z której wynika, że taka organizacja porodów rodzinnych jest przekroczeniem uprawnień przez osoby kierujące podmiotem udzielającym świadczeń zdrowotnych. Podkreślono również, że skoro w porodzie może uczestniczyć tylko osoba zaszczepiona, to oznacza, że inne osoby nienależące do tej grupy nie będą mogły uczestniczyć w porodzie rodzinnym. Tym samym pacjentki, które wyrażają wolę, aby podczas porodu uczestniczyła osoba towarzysząca, niebędąca osobą zaszczepioną, zostałyby pozbawione ich praw”.

Epidemia to stan wyjątkowy

Dyrekcja SPZOZ we Włodawie dementuje postawione zarzuty i zachęca do dokładnego zapoznania się z regulaminem, z którego wynika szacunek dla pacjenta i troska o zdrowie noworodka i rodziny w trudnych czasach epidemii Covid-19.

Teresa Szpilewicz, dyrektor włodawskiego szpitala, wyjaśnia, że w oparciu o art. 5 Ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, kierownik podmiotu udzielającego świadczeń zdrowotnych lub upoważniony przez niego lekarz może ograniczyć korzystanie z praw pacjenta w przypadku wystąpienia zagrożenia epidemicznego lub ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów.

- Zgodnie z powyższym i w oparciu o zalecenia Konsultanta Krajowego w dziedzinie położnictwa i ginekologii w przypadku wystąpienia zagrożenia epidemicznego ostateczną decyzję o obecności osoby towarzyszącej przy porodzie podejmuje dyrektor szpitala w porozumieniu z ordynatorem oddziału położniczo-ginekologicznego, mając na uwadze lokalne względy organizacyjne, pozwalające na izolację rodzących i osób im towarzyszących od innych pacjentek. Związane z tym szczegółowe wymagania wobec rodzących i towarzyszących im osób również powinny być ustalane w oparciu o możliwości danej placówki – mówi Szpilewcz.

Dyrektor wyjaśnia, że wdrożona procedura uczestniczenia osoby towarzyszącej w porodach rodzinnych jest opisana na stronie internetowej SPZOZ we Włodawie. - Warunki wznowienia porodów rodzinnych, w naszej ocenie, w żaden sposób nie naruszają praw pacjenta, a ograniczenia wynikają z obecnej sytuacji epidemiologicznej.

Nie ma chętnych, ale jest problem

Dyrektor szpitala zaznacza, że w punkcie dotyczącym przeprowadzenia testu nie ma mowy o jego rodzaju ani o obciążeniu kosztem testu osoby towarzyszącej - "osoba towarzysząca powinna mieć aktualny test na COVID -19 lub zaświadczenie o szczepieniu".

- W regulaminie nie ma również zakazu uczestniczenia w porodzie rodzinnym osób, które nie są zaszczepione. Zgodnie z pkt. 6, decyzję o możliwości uczestniczenia osoby towarzyszącej podczas porodu podejmuje lekarz dyżurny (ginekolog-położnik) po analizie wypełnionej ankiety epidemiologicznej, przeprowadzonym triażu i wywiadzie z osoba towarzyszącą. Jest to także zgodne z decyzją z 16 czerwca br. wydaną przez wojewodę lubelskiego, który dopuszcza możliwość odwiedzania pacjentów w szpitalu, ale to lekarze mają decydować, ile osób i kto może przebywać na terenie szpitalnych oddziałów po uwzględnieniu kwestii bezpieczeństwa epidemiologicznego. Na bieżąco analizujemy i dostosowujemy obowiązujące procedury, regulaminy do aktualnej sytuacji sanitarno-epidemiologicznej i wytycznych w tym zakresie – dodaje Szpilewicz.

Co ciekawe, ani w obecnym roku, ani w poprzednim, nie było chętnych do uczestnictwa w porodach rodzinnych we włodawskim szpitalu. Małe jest również zainteresowanie partnerów oraz rodzin kobiet rodzących w uczestnictwie w szkole rodzenia.

Podobnie jest zresztą w chełmskiej placówce. - Nie było jeszcze w tym roku prośby o poród rodzinny, więc na razie nie zajmujemy się tym problemem – powiedział nam Lech Litwin, dyrektor ds. medycznych SPWSP w Chełmie.

Niektórzy uważają, że to tzw. "burza w szklance wody" i kolejna próba zdyskredytowania władz włodawskiego szpitala...

Czytaj także: Gigantyczny sum zaatakował dziecko


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama