kradzież

Podczas zarybiania jeziora Bikcze (powiat łęczyński) doszło do niecodziennej sytuacji. Dwóch mężczyzn, którzy wcześniej zgłosili się jako wolontariusze do pomocy przy wprowadzaniu narybku do wody, zostało zatrzymanych po tym, jak próbowali ukraść część ryb. Jak podaje Państwowa Straż Rybacka w Lublinie, chodziło o blisko 40 kilogramów szczupaków.

Policjanci z Radzynia Podlaskiego zatrzymali trzech mieszkańców Lublina podejrzanych o włamanie i kradzież mienia wartego kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Najpierw wyniosła kilka butelek alkoholu z marketu, potem wskoczyła do taksówki i chciała odjechać. Gdy już myślała, że ucieknie, do akcji wkroczyli policjanci z Hrubieszowa. Teraz 20-letnia kobieta ma do zapłaty dwa mandaty w wysokości po 500 złotych, ponieważ okazało się, że to nie był jej jedyny „skok” tego dnia.

Wróciła tam, gdzie już raz ukradła – tym razem wyniosła trzy złote łańcuszki. 46-letnia mieszkanka Chełma odpowie za dwie kradzieże biżuterii ze sklepu w Poniatowej. Straty sięgają blisko 10 tysięcy złotych.

39-letni mieszkaniec powiatu lubartowskiego najpierw próbował ukraść w Szumince w gm. Włodawa ciągnik warty kilkaset tysięcy złotych, później zabrał zaparkowanego na posesji land rovera, a swoją podróż zakończył, rozbijając auto na ogrodzeniu. Jak się okazało, był nietrzeźwy. Wkrótce po zgłoszeniu został zatrzymany przez policjantów, a sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt.

46-letni mieszkaniec gminy Sawin postanowił „zaopiekować się” uszkodzonym Volkswagenem stojącym na ulicy. Zorganizował lawetę, przewiózł auto na posesję krewnych i zaczął je rozbierać. Na jego trop szybko wpadli policjanci z lokalnego posterunku.

Policjanci ustalili i zatrzymali sprawców, którzy w Okunince włamywali się do automatów typu boxer oraz automatów z kulkami. Okazali się nimi przebywający nad jeziorem 15-, 17- i 39-latek. Narobili strat na ponad 10 000 złotych.

Za kradzież skanera kodów kreskowych odpowie 63-latek z powiatu chełmskiego. Zabrał go z supermarketu do domu. Pokrzywdzony łup oszacował na 8 tysięcy złotych.

Trudno w to uwierzyć, ale w Polsce można ukraść miejsce w kolejce do załatwienia urzędowych spraw. Policja właśnie zatrzymała sprawców, którzy na tym nieźle zarabiali.

Na gorącym uczynku kradzieży rozbójniczej wpadł 37-latek w jednym z chełmskich supermarketów. Nie płacąc za zakupy, opuścił sklep. Gdy już na zewnątrz zainterweniował pracownik ochrony, zaczął się z nim szarpać i go uderzać.

17 i 18-latkowi grozi za kradzież do 5 lat pozbawienia wolności. Najpierw zabrali pojazd z niezamieszkanej posesji w gminie Siedliszcze, po czym swój łup ukryli w lesie. Policjanci odzyskali już skradzione mienie.

Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie prowadzą dochodzenie w sprawie kradzieży, do której doszło 22 grudnia ub.r. w jednej z drogerii w Chełmie i poszukują złodzieja.

Policjanci z Chełma zatrzymali 24-letniego pracownika firmy, który ukradł kilkaset sztuk czapek, szalików i rękawiczek. Straty oszacowano na 150 tysięcy złotych. W sprawę zamieszani byli także dwaj paserzy. Funkcjonariuszom udało się odzyskać ponad 700 sztuk skradzionych akcesoriów zimowych.

W ręce policji wpadł 40-latek, który w stanie nietrzeźwości kierował dwoma autami. Jak się okazało, posiadał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, a samochody, którymi się przemieszczał, miały kradzione tablice rejestracyjne. Wcześniej zatankował też paliwo do jednego z nich i, nie płacąc za nie, odjechał.

Złodziej miał arcysprytny plan. Celem był lokal z kebabem. Coś jednak poszło nie tak.