Mariusz Jaszczuk wygrał trzy odcinki, a w czwartym zajął drugie miejsce i zgromadził w sumie blisko 27 000 zł. Jak sam przyznał, teleturniej śledził w telewizji od jakiegoś czasu i w pewnym momencie uznał, że pora spróbować swoich sił.
- Powiem szczerze, że z perspektywy widza wydawało mi się, że zgłoszenie się do odpowiedzi jest łatwiejsze, a w rzeczywistość potrzebny jest naprawdę duży refleks - mówi włodawianin. - Oczywiście, trafiłem zarówno na kategorie, które bardzo mi pasowały i widać było to po moich reakcjach, ale pojawiły się też takie, które sprawiły pewne trudności. Jedną z nich były chociażby zagadnienia związane z antykiem, ponieważ nie jestem fanem tego okresu w dziejach świata. Najtrudniejsza była z pewnością kategoria z pierwszego odcinka, w której w dwóch słowach trzeba było zmienić litery, aby stworzyć nowy zwrot. Jak się później dowiedziałem, jeden z moich rywali, który świetnie sobie z nią poradził, zawodowo zajmuje się układaniem krzyżówek i szarad,
Teleturniej "Va Banque", który jest oparty na amerykańskim formacie "Jeopardy!", początkowo był emitowany w TVP w latach 1996–2003, a prowadzącym był aktor Kazimierz Kaczor. Program został reaktywowany w 2020 r. i do końca marca br. pytania zadawał uczestnikom dziennikarz sportowy Przemysław Babiarz. Od kwietnia nowym prowadzącym jest natomiast Radosław Kotarski, którego Mariusz Jaszczuk miał możliwość poznać osobiście jako jeden z pierwszych graczy.
- Prawdę mówiąc, na początku nagrań wiedziałem tylko, że pan Radosław tworzy podcasty i występuje w reklamach telewizyjnych, więc byłem ciekaw, czego możemy się spodziewać. Okazał się bardzo towarzyskim i sympatycznym człowiekiem, czuliśmy się komfortowo w jego towarzystwie, a sam przyznał, że i dla niego jest to nowe doświadczenie.
Dla Mariusza Jaszczuka był to pierwszy udział w "Va Banque", ale w przeszłości z sukcesami startował w innych teleturniejach. Ok. 20 lat temu wygrał 125 000 zł w "Milionerach" poznając osobiście Huberta Urbańskiego. Później wraz z grupą znajomych wystartował w "Awanturze o kasę" prowadzonej przez Krzysztofa Ibisza, gdzie dostali się do finału odcinka i po zaciętej walce na wiedzę oraz refleks musieli uznać wyższość drużyny Mistrzów. Trzy lata temu natomiast włodawianin dotarł do najlepszej trójki w jednym z odcinków "Jednego z dziesięciu" odpowiadając na pytania zadawane przez Tadeusza Sznuka.
- Udziały w teleturniejach były dla mnie ciekawym doświadczeniem i sprawdzeniem samego siebie, a przede wszystkim swojej wiedzy. Polecam wszystkim, nie ma się czego bać, bo bez względu na wynik jest to fajna przygoda.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze