Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
News will be here
Reklama baner reklamowy

Powiat krasnostawski. Nazywany był królem chłopów. Chcą mu spłacić społeczny dług

W gminie Krasnystaw powstał komitet społeczny, który w przyszłym roku zamierza uczcić pamięć Protazego Wnorowskiego (1875-1924). Był kierownikiem szkoły w Małochwieju Dużym i osobą niezwykle zasłużoną dla lokalnej społeczności. Jego śmierć przyczyniła się również powstania zalążka ochotniczej straży pożarnej, która za dwa lata będzie obchodziła stulecie.
Powiat krasnostawski. Nazywany był królem chłopów. Chcą mu spłacić społeczny dług

Źródło: malochwiej.pl

- Nazwałem komitet "Ocalić od zapomnienia", bo Protazy Wnorowski był moim zasłużonym poprzednikiem, ludzie go tutaj bardzo szanowali, ale jego po prostu nie ma. Nie miał tu rodziny, nie zachował się grób i nie wiadomo dokładnie, gdzie został pochowany. Dlatego chcemy zorganizować miejsce jego pamięci na cmentarzu parafialnym w Krasnymstawie, aby spłacić swego rodzaju społeczny dług - mówi Andrzej Jasionowski, dyrektor szkoły i przewodniczący społecznego komitetu.

Koszty zostały oszacowane na 10 800 zł. Aby zebrać tę kwotę, 23 czerwca uruchomiona została zbiórka publiczna, która jest zarejestrowana pod numerem 2023/2875/KS na specjalnie dedykowanym takim akcjom portalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Potrwa do 30 listopada.

- Uroczystości zaplanowaliśmy na 3 maja przyszłego roku, bo wówczas przypadnie setna rocznica śmierci Protazego Wnorowskiego, a później, 1 września, będziemy obchodzili 160-lecie naszej placówki. Jeśli teraz się nie uda stworzyć takiego miejsca pamięci, już chyba nikt z naszego i przyszłych pokoleń tego nie zrobi - dodaje szef Szkoły Podstawowej im. Juliusza Słowackiego w Małochwieju Dużym. 

Tam też znajduje się siedziba społecznego komitetu, gdzie można dokonywać dobrowolnych darowizn. Zbiórka będzie prowadzona również do puszek podczas imprez plenerowych, pikników, festynów organizowanych przez szkołę lub organizacje społeczne działające na terenie Małochwieja. Darczyńcy otrzymają "cegiełki" - pamiątkowe magnesy, na których widnieje między innymi zdjęcie pierwszego budynku szkoły.  

Protazy Wnorowski był kierownikiem szkoły w latach 1901-1924. Pochodził z powiatu kalwaryjskiego na Suwalszczyźnie, który obecnie znajduje się na terytorium Litwy. Do Małochwieja został zesłany do przez władze carskie za działalność niepodległościową. Wprowadzał tam tzw. ruch zaraniarski, mający na celu dążenie do podniesienia na wyższy poziom życia społeczno-ekonomicznego wsi, a także wyzwolenia chłopów polskich i uniezależnienia wsi od wpływu ziemian i kleru. Bez przeszkód pracowało Towarzystwo Oświatowe „Światło”, działał amatorski teatr, szerzyło się czytelnictwo książek i pism fachowych. Dzięki temu podnosił się poziom kulturalny i wzrastał patriotyzm. 

- Protazy Wnorowski był kierownikiem pierwszego zespołu muzyczno-tanecznego, działającego na terenie Małochwieja. W celu szerzenia oświaty wśród mieszkańców Małochwieja, z własnej inicjatywy prowadził 5-miesięczne dokształcające kursy wieczorowe dla dorosłych. To on zachęcał młodzież do nauki w szkołach rolniczych, w wyniku czego na wsi sukcesywnie zaczęło przybywać gospodarzy wykształconych w tym właśnie kierunku. W lokalnym środowisku był autorytetem i wzorem do naśladowania, dlatego też nie na darmo wśród mieszkańców nazywany był „królem chłopów”. Społeczeństwo Małochwieja zbiera do dnia dzisiejszego żniwo jego działalności oświatowej, które zasiał przed wielu laty - czytamy w jego życiorysie na stronie internetowej szkoły.

Gdy niespodziewanie zmarł z powodu choroby płuc, ludność postanowiła pożegnać go wyjątkowo uroczyście i z honorami. Trwały wówczas kilkuletnie przygotowania do założenia ochotniczej jednostki straży pożarnej, które przyspieszyły wraz ze śmiercią Wnorowskiego. 

Do dnia uroczystości społeczny komitet chce odnaleźć krewnych pana Protazego. O pomoc w tej sprawie jego przewodniczący zwrócił się do Instytutu Polskiego w Wilnie, skąd przekierowano go do Litewskiego Centralnego Archiwum Państwowego, a potem do Litewskiego Państwowego Archiwum Historycznego.

- Niezależnie od tego pomaga nam nauczycielka jednej z litewskich placówek oświatowych, która była u nas jako opiekun w ramach wymiany młodzieży. Jak się okazało, mieszka kilkadziesiąt kilometrów od rodzinnych stron Wnorowskiego i takie nazwisko w tamtych okolicach jest dość powszechne. Zadeklarowała, że spróbuje się czegoś dowiedzieć. Rodzina naszego dawnego kierownika szkoły musiała być dobrze sytuowana, skoro zadbała o jego wykształcenie - kwituje Andrzej Jasionowski. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama