- Zachęcam wszystkim maturzystów, których wynik był na granicy zdawalności, aby sprawdzili w Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej, czy ich punktacja nie została pomylona. Mamy kolejny przykład na to, że może się tak zdarzyć - tłumaczy Marta Klasura, dyrektor II LO. - Informacja o niezdanym egzaminie maturalnym to często dla ucznia dramat, przekreślenie życiowych planów. Czasami przez jeden błąd można naprawdę wyrządzić dużą krzywdę młodemu człowiekowi.
W ubiegłym roku w II LO zdarzyła się podobna sytuacja. Jeden z uczniów otrzymał informację, że nie zdał, a później okazało się, że ktoś popełnił czeski błąd, czyli zamienił miejscami cyfry w punktacji.
Zobacz, która szkoła poradziła sobie najlepiej z egzaminem maturalnym!
Dlatego dyrektorka ogólniaka zachęca uczniów i ich rodziców, aby skorzystali z możliwości sprawdzenia w OKE wyniku. Można na miejscu przejrzeć swoją pracę, przeanalizować jej ocenę i sprawdzić, czy nie doszło do jakiejś pomyłki.
- To niewiele kosztuje, a może mieć ogromny wpływ na przyszłość ucznia - przekonuje dyrektor Klasura.
Zdający otrzymuje wynik w dwóch wersjach. Oprócz tego swoją punktację może sprawdzić w systemie elektronicznym OKE. Jeśli ma jakieś wątpliwości, może wystąpić do OKE o wgląd do swojego arkusza. Gdy jego praca zostanie wyszukana, otrzymuje informację i umawia się na termin wizyty w OKE. Na miejscu dostaje arkusz i kryteria, według jakich praca została oceniona. Jeśli maturzysta zauważa jakiś błąd lub nie zgadza się z przyznaną punktacją w poszczególnym zadaniu, pisze wniosek do dyrektora OKE o uwzględnienie jego sugestii. Musi być ona jednak dobrze uzasadniona.
Napisz komentarz
Komentarze