Sytuacja ta miała miejsce w niedzielę, 16 sierpnia, po godzinie 18. Krwawiący mężczyzna wyszedł z klatki bloku przy I AWP, robiąc czerwone ślady na chodniku, poszedł na przystanek autobusowy i usiadł na ławce. Przypadkowi przechodnie, widząc, że jest zakrwawiony, proponowali, że wezwą karetkę pogotowia, ale nie chciał. Ktoś jednak postanowił interweniować wbrew jego woli i ratownicy przyjechali na miejsce.
Jak się dowiedzieliśmy, 31-letni mężczyzna miał mocno skaleczoną rękę. Z poszarpanych ran lała się krew. Prawdopodobnie - jak tłumaczył sam poszkodowany - upadł na szybę. Po opatrzeniu został zabrany do szpitala.
Napisz komentarz
Komentarze