Do tego dramatycznego wypadku doszło na budowie bloku przy ul. Hrubieszowskiej w Chełmie we wtorek (30 czerwca) około godziny 14. Jedna z chełmskich firm przywiozła beton. Podczas wyładunku pompa betoniarki nagle się przewróciła. Podobno mokre podłoże nie utrzymało ciężaru i podpory, tzw. łapy, zapadły się w ziemi. Pompa przechyliła się i przygniotła jednego z pracowników. Polała się krew…
Na szczęście robotnik, który był tuż obok rannego, zachował zimną krew i rzucił się na ratunek. Paskiem od spodni ścisnął ramię i wyszarpał rękę kolegi z uwięzi. Dopiero na drugi dzień okazało się, że on także został ranny. Jego ręka bardzo spuchła, prawdopodobnie jest złamana.
Podobno szczęściem w tym nieszczęściu było to, że pompa betoniarki oparła się na stalowym szalunku. Gdyby tak się nie stało, mogłoby dojść do większej tragedii. Na rusztowaniu było w tym czasie sześciu robotników.
50-latek ze zmiażdżoną i prawie oderwaną od ramienia ręką natychmiast został zabrany do szpitala w Chełmie. Od razu trafił na stół operacyjny. Rękę zszywano ponad pięć godzin. Operacja była bardzo trudna, bo podczas wypadku doszło niemal do całkowitej jej amputacji. Przerwana została skóra, mięśnie i kości, uszkodzony nerw promieniowy. Na szczęście nie doszło do przerwania wszystkich naczyń krwionośnych.
Lekarze zespolili kości, nerwy, mięśnie i ścięgna. Połączyli wszystkie naczynia krwionośne, by przywrócić krążenie i zatrzymać proces obumierania komórek.
- Ręka żyje – mówi Lech Litwin, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa w szpitalu w Chełmie. – Pacjent delikatnie rusza palcami, czucie też jest zachowanie. Ale z udanej operacji można się będzie zacząć cieszyć dopiero po kilku dniach – zaznacza. Ryzyko zakażenia wciąż istnieje, rana była bowiem bardzo brudna.
Sprawą wypadku na budowie zajęła się już policja. Mundurowi sprawdzają, jak do niego doszło. Analizowane są okoliczności zdarzenia. Powiadomiona została także inspekcja pracy, która skontroluje, czy nie było jakichś zaniedbań.
Napisz komentarz
Komentarze