Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
News will be here
Reklama Reklama MAREX

Kupcy wspierają lokalnych rolników

Bazar przy ulicy Lwowskiej pracuje już na pełnych obrotach. Oczywiście z zachowaniem rygorów sanitarnych. Owoce i warzywa kuszą swoją świeżością i kolorami. I – wbrew obiegowym opiniom – ceny do zaakceptowania.
Kupcy wspierają lokalnych rolników

- Cieszymy się, że coraz więcej osób odwiedza nasze targowisko – mówi pani Alicja. – Ludzie się przekonali, że mimo pewnych ograniczeń, jest bezpiecznie. Dbamy o nasze i ich zdrowie. I na dodatek sprzedajemy naturalne witaminki – dodaje z uśmiechem.

Na jej stoisku są warzywa dostarczane między innymi przez lokalnych producentów, na przykład rzodkiewka i szczypior. - Obok ceny umieściłam informację, że pochodzą stąd – mówi. – Musimy się wspierać.

Ceny owoców i warzyw na jej stoisku nie poszły w górę. Pomidory, ogórki, kalafior czy cukinia nawet staniały. Mniej trzeba zapłacić też za rabarbar.

- Staramy się nie podnosić cen, bo jak będzie drogo, to nikt do nas nie przyjdzie – tłumaczy Bożena Tatys. Jej stoisko jest tuż przy wejściu na halę targową.

Średnia cena koperku, natki pietruszki czy szczypioru to 2 złote. Sałata w zależności od wielkości główki kosztuje 2,50 - 3 złote, młode ziemniaki można kupić po 6 złotych. Stare są o połowę tańsze. Za dorodny pęczek rzodkiewek trzeba zapłacić 2,50-3 złote, za młodą cebulę czy marchewkę ok. 6 złotych, a pęczek botwiny – 4 złote. 

- Drogie są truskawki i czereśnie – mówi pani Bożena. – Pogoda i susza nie sprzyja tym owocom.

W ubiegły piątek na chełmskim bazarze za truskawki zapłacić trzeba było 20-25 złotych za kilogram. Cena czereśni zwala z nóg – 60-70 zł. Niemniej chętnych na truskawki trochę było. Kupowali "na spróbowanie", góra pół kilo. Ale byliśmy też świadkami, gdy jedna z klientek kupiła... całą łubiankę. - Chętnych na czereśnie można policzyć na palcach jednej ręki – przyznają kupcy.

Tradycyjnie wielu kupujących było przy straganach z sadzonkami. Ceny w porównaniu z ubiegłym rokiem minimalnie wzrosły.

- Po 50 groszy płaciłam za selery i pory – mówi Anna Pawlak. - W ubiegłym roku – o ile sobie przypominam – były tańsze. Cena sadzonek pomidorów chyba nie wzrosła. Kupiłam po 2,50, ale już z kwiatami.

A jak jest z bezpieczeństwem na targowisku? Są maseczki na twarzach kupujących i sprzedających. Z rękawiczkami różnie bywa. O ile handlujący przestrzegają nakazu ich noszenia, o tyle klienci już niekoniecznie. 

– Dlatego powiesiłam informację, że towar podaje sprzedawca – mówi pani Krystyna. Dostosowałam się do wymogów sanitarnych i tego samego wymagam od klientów. Każdy z nas ma płyn dezynfekcyjny. Przy wejściu na halę też jest. Nie wiem, czy wszyscy dezynfekują ręce, bo nie sprawdzam i nie pytam. Gorzej jest z zachowaniem dystansu, bo jednak sporo osób tu przychodzi i nie zawsze ten odstęp 1,5- 2 metrów między sobą jest możliwy.

Tym, którzy ze względu na panującą sytuację epidemiologiczną boją się robić zakupy na bazarze, niektórzy handlowy oferują sprzedaż warzyw i owoców z dostawą do domu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama