Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Zamościu. Gruzini podejrzani są o rozbój, do którego doszło 15 listopada 2017 roku w Łopienniku Górnym. Podczas śledztwa ustalono, że celowo zderzyli się z samochodem Adama T. , którym jechał z żoną.
- Sprawcy zabrali przewożone w samochodzie pokrzywdzonych pieniądze, ok. 70 tys. zł - informuje prokurator Artur Szykuła, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Zarzuty przedstawiono dotychczas dwóm osobom. Są to obywatele Gruzji w wieku 28 i 33 lat. Początkowo śledztwo było zawieszone, ponieważ śledczy mieli problem z ustaleniem miejsca pobytu podejrzanych.
- 18 lutego ukraińskie służby wydały zgodę na ekstradycję jednego z podejrzanych mężczyzn. Drugiego zatrzymano i tymczasowo aresztowano jeszcze w ubiegłym roku. Podczas wykonywania czynności procesowych podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu. Wobec obu jest stosowany środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania - dodaje prokurator Szykuła.
Za zarzucane czyny podejrzani mogą trafić do więzienia nawet na 3 lata.
Feralnego dnia Adam T. jechał z żoną najprawdopodobniej do Chełma, gdzie oboje prowadzą kantor wymiany walut. Bandyci napadli na nich około godz. 8, kilkaset metrów od domu w Łopienniku Górnym. W audi, którym jechało małżeństwo, uderzył osobowy mercedes. Chwilę później za rozbitym samochodem zatrzymał się renault, z którego wybiegło kilku mężczyzn. Pobili właściciela kantoru i zabrali mu torbę z pieniędzmi.
Wszystko działo się na oczach mieszkańców i trwało zaledwie kilkadziesiąt sekund. Mieszkańcy Łopiennika Górnego nie mieli wątpliwości, że była to zorganizowana akcja. Oszołomiony 55-letni kierowca był łatwiejszym celem, bo nie mógł szybko zareagować.
Ofiary rozboju doznały podczas stłuczki ogólnych obrażeń. Napastnikom najwyraźniej to nie wystarczyło. Zanim zabrali torbę z pieniędzmi, brutalnie pobili Adama T.
- Okładali go kamieniem, cegłówką lub jakąś częścią samochodową. Adam miał sine i podpuchnięte oczy, a twarz całą we krwi. Wyglądało to tak, jakby chcieli dać mu nauczkę. Przecież gdyby chcieli go zabić, to na pewno by to zrobili. Jego żona uderzyła w twarz jednego ze sprawców, ale co ona mogła sama zrobić wobec tych osiłków – opowiadał nam wówczas jeden z mieszkańców.
Właściciel kantoru trafił do szpitala. W trakcie badań okazało się, że ma liczne złamania w obrębie twarzoczaszki. Krasnostawscy policjanci nie zdradzali, ile bandyci ukradli swojej ofierze. Mówiło się, że było to nawet kilkaset tysięcy złotych. Teraz z komunikatu prokuratury wynika, że była to dużo niższa kwota.
Sprawcy napadu odjechali renault, które porzucili w oddalonym o kilka kilometrów Łopienniku Nadrzecznym. Samochód miał z przodu tablicę z litewską rejestracją. Bandyci ponoć przesiedli się do srebrnej mazdy, która czekała w zatoczce parkingowej przy szkole podstawowej. Kilku odjechało granatowym mercedesem typu kombi z charakterystycznymi srebrnymi listwami na bokach.
Napisz komentarz
Komentarze