Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Stachniuk Optyk

Awaryjne tylko na awarię

Ta zasada wydawałaby się oczywista w przypadku używania świateł awaryjnych, czyli jednoczesnego uruchomienia wszystkich kierunkowskazów. Jednak polscy kierowcy mają tendencję do ich nadużywania na drodze. Tymczasem za ich niewłaściwe stosowanie grozi nie tylko wysoki mandat, ale również odholowanie auta na parking policyjny.
Awaryjne tylko na awarię

Zacznijmy od tego, w jakich sytuacjach można używać świateł awaryjnych. Jak sama nazwa wskazuje, służą one do informowania innych kierowców o tym, że nasz samochód uległ awarii. Trzeba też pamiętać, że w parze z sygnałami świetlnymi musi iść ustawienie trójkąta ostrzegawczego za pojazdem w przypadku zwykłej drogi i 100 metrów za nim, jeśli do usterki doszło na drodze ekspresowej lub autostradzie. Na drogach poza terenem zabudowanym ta odległość powinna wynosić 30 - 50 metrów. Co więcej, za niewłaściwe oznakowanie awarii samochodu narażamy się na poważne niebezpieczeństwo i mandat w wysokości 150 - 300 zł oraz 1 punkt karny.

Nie wszyscy kierowcy wiedzą, że świateł awaryjnych można użyć podczas gwałtownego hamowania lub stania w długiej kolejce samochodów. Szczególnie przy słabej widoczności chcąc ostrzec innych użytkowników ruchu, że zbliżają się do przeszkody. Zakazane nie jest również krótkie użycie takich świateł do podziękowania innym kierowcom, np. po wpuszczeniu na pas. Ten gest uprzejmości na drodze nie jest zagrożony mandatem.

Dodatkowe odstępstwo od reguły stanowi także użycie świateł awaryjnych przez kierowców autobusów wypuszczających dzieci z pojazdu. Wtedy sygnały świetlne ostrzegają innych zmotoryzowanych o ryzyku wtargnięciu na jezdnię osoby nieletniej.

Wszystkie pozostałe zastosowania świateł awaryjnych są niezgodne z przepisami. Najczęściej kierowcy nadużywają ich, pozostawiając samochód w miejscu, w którym nie mogą parkować, żeby np. zrobić szybkie zakupy, poczekać na kogoś, pobrać pieniądze z bankomatu lub wykonać inną czynność, która z zasady ma trwać chwilę. Za takie zachowanie grozi mandat do 300 zł. Jeśli natomiast zaparkujemy przy tym samochód w miejscu przeznaczonym dla osób niepełnosprawnych, kwota wzrasta do 500 zł, a na konto wpadnie nam 5 pkt karnych. Odstępstwem od tego jest zasłabnięcie kierowcy lub jego pasażerów bądź też stan wyższej konieczności. Jeśli samochód pozostawiony na "awariach" ograniczy lub zatamuje ruch, jego właścicielowi grozi kolejne 200 zł kary oraz odholowanie auta na parking policyjny.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama