Antosia przeszła dwa udary, cierpi na niedowład prawostronny, ma problemy z mową i prawidłowym rozwojem. Szansą na postęp i podniesienie skuteczności leczenia jest terapia komórkami macierzystymi pobranymi podczas porodu siostry. Niezbędna jest intensywna rehabilitacja pobudzająca mięśnie. Największa efektywność leczenia jest przed ukończeniem 6. roku życia, więc został tylko rok na przeprowadzenie całej terapii.
- Teraz albo kiedy? W głowie mojego dziecka tkwi guz, którego lekarze nie mogą zdiagnozować. Jako matka cieszę się z tego, że moje dziecko żyje, ale ciągłe kontrole i życie z taką zagadką to ogromne piętno - tłumaczy mama Tosi. - Zastanawialiśmy, skąd wziąć pieniądze na leczenie naszej córeczki. Nie jesteśmy w stanie zebrać takich środków bez pomocy innych. Nie jest łatwo prosić, ale tu chodzi o zdrowie i życie naszego dziecka.
Tosia przeszła operację usunięcia guza w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Wstępna diagnoza była szokiem. Gruźliczak oponowy. Choć został wycięty, zabrał ogromną część zdrowia dziecka. W październiku w Warszawie wykonano kontrolny rezonans, którego wynik okazał się następnym ciosem. Uwidocznił się drugi guz na przeciwległej półkuli. Nie był on wystarczająco duży, żeby wdrożyć leczenie operacyjne, więc kazano go obserwować i czekać na kolejny rezonans. Na szczęście badanie pokazało, że guz zmniejszył się o ok. 1,5 mm.
- Co będzie, kiedy szczęście się od nas odwróci, a guz zacznie rosnąć? - pytają zrozpaczeni rodzice.
Na portalu Siepomaga do końca sierpnia trwa zbiórka zatytułowana Terapia komórkami macierzystymi - 5 podań, turnusy rehabilitacyjne. Do zebrania pełnej kwoty brakuje ok. 80 tys. zł.
Napisz komentarz
Komentarze