Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
News will be here
Reklama Stachniuk Optyk

Chełm: Bombiarz chciał wrobić matkę

"Za godzinę w sądzie wybuchnie bomba. Raz, dwa, trzy..." – powiedział do słuchawki i się rozłączył. Ewakuowano dwa budynki, na miejsce przyjechały wszystkie służby. Bombiarza policja szybko ustaliła. Najpierw się przyznał i zeznał, że zrobił to, bo był wściekły na opieszałość sądu, potem próbował się wyłgać, przekonując śledczych, że wziął winę na siebie, bo chciał chronić matkę. – Myślałem, że to ona dzwoniła. Jak wyjmie sztuczną szczękę, ma podobny głos do mnie – tłumaczył śledczym.
Chełm: Bombiarz chciał wrobić matkę
Fałszywy alarm postawił na nogi wszystkie służby

Akt oskarżenia w tej sprawie kilka dnie temu trafił do sądu. Jak ustalili śledczy, bombiarz zadzwonił 21 marca około godziny 12.30 do biura interesantów Sądu Rejonowego w Chełmie. Poinformował, że za godzinę wybuchnie bomba i szybko się rozłączył. Ponieważ nie sprecyzował, w którym budynku może być podłożony ładunek, prezes sądu zdecydowała, że konieczna jest ewakuacja zarówno przy pl. Kościuszki, jak i przy al. Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.

Ewakuowano ponad 50 pracowników Sądu Rejonowego w Chełmie oraz około 20 interesantów, którzy przybyli na rozprawy. Informacja postawiła na nogi policję, pogotowie, straż graniczną oraz straż pożarną. Na miejsca przyjechała grupa pirotechników, by przeszukać pomieszczenia. Niczego na szczęście nie znaleziono, żadnych ładunków wybuchowych ani innych urządzeń mogących grozić wybuchem.

Już następnego dnia około południa kryminalni z Chełma zatrzymali sprawcę fałszywego alarmu. Okazał się nim 45-letni mieszkaniec Trawnik w powiecie świdnickim. Mężczyzna został doprowadzony do Sądu Rejonowego w Chełmie, gdzie zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji, połączony z zakazem opuszczania miejsca pobytu oraz kraju.

Jak ustalili śledczy, 45-latek wszczął fałszywy alarm, ponieważ był wściekły na opieszałość sądu. Tego dnia jego matka bezskutecznie próbowała uzyskać informację na temat toczącej się w sądzie sprawy spadkowej jego rodziny. Ponieważ ona dodzwonić się nie mogła, przejął inicjatywę i postawił na nogi wszystkie służby. Koszt takiej akcji wyceniono w sumie na ponad 1250 złotych.

Początkowo podejrzany mężczyzna przyznał się do winy, tłumacząc się, że przyczyną było silne wzburzenie z powodu przedłużającego się procesu w sprawie spadkowej jego rodziny. Wyraził żal i chęć dobrowolnego poddania się karze. Jednak podczas posiedzenia w sprawie tymczasowego aresztu odwołał wcześniejsze wyjaśnienia i nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Twierdził, że wcześniej chciał chronić matkę, którą podejrzewał o wszczęcie fałszywego alarmu bombowego. – Jak matka wyjmie sztuczną szczękę, to ma głos podobny do mojego – tłumaczył się przed sędzią.

Za fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu grozi kara mu do 8 lat pozbawienia wolności. Niebawem stanie przed sądem. Akt oskarżenia w jego sprawie jest już gotowy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaReklama Apostoł
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
KOMENTARZE
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama