Państwo Ewelina i Wojciech Poliszuk z Anusina czekali na ten moment od lat. Na świat miało przyjść ich drugie dziecko, syn, któremu dali na imię Marcin. Ciąża przebiegała spokojnie, aż do pamiętnego dnia. Kilka tygodni temu pani Ewelina udała się wraz z mężem na wizytę kontrolną. To miała być tylko formalność, potwierdzenie, że z dzieckiem wszystko jest w porządku. Niestety, podczas rozmowy z lekarzem świat małżeństwa zaczął się walić. HLHS to ciężka wada serca z niedorozwojem lewej komory oraz jej struktur, nie dająca szans na życie po porodzie.
- Lekarz powiedział, że przez zastawkę serca krew nie przepływa do lewej komory, przez co pracuje ona wolniej. Krew nie jest też dostarczana do innych narządów - mówi pani Ewelina. - Otrzymaliśmy skierowanie na badania w poradni kardiologicznej w Warszawie. Prof. Joanna Dangel potwierdziła to, co usłyszeliśmy wcześniej, ale zdecydowała się na zabieg. Próbowała obrócić Marcinka przez pępowinę. Udało się to dopiero za trzecim razem. To był jednak koniec. Nikt w klinice nie chciał się podjąć ryzykowanej operacji...
Jedyny ratunek
Ewelina i Wojciech rozpoczęli dramatyczne poszukiwania lekarza, który mógłby uratować ich nienarodzone dziecko. Nie mogli jednak znaleźć nikogo, kto wykonałby skomplikowaną i etapową operację. Kiedy zaczęli już tracić nadzieję, z pomocą przyszła im lubelska Fundacja COR INFANTIS, która działa na rzecz dzieci z wadami serca. Wtedy też odnalazł się odważny lekarz. Prof. Edward Malec, krakowski kardiochirurg na co dzień pracujący w Niemczech, jeden z najlepszych specjalistów na świecie, powiedział, że jest gotów podjąć próbę uratowania Marcina.
- Odzyskaliśmy nadzieję, kiedy usłyszeliśmy, że nasz syn może normalnie żyć, a lekarz zakwalifikował go na operację w klinice w Munster - mówi pan Wojciech. - Składa się ona z trzech etapów, pierwszy z nich musi zostać wykonany do 15 sierpnia, miesiąc przed planowanym porodem. Jednak jego koszt, 350 000 zł, przekracza nasze możliwości finansowe. Dopóki Marcinek jest w brzuchu mamy, nic mu nie grozi. Możemy zyskać dla niego kilka dni, jeśli zaraz po urodzeniu dostanie specjalny lek. Ale to nie ocali jego życia. Operacja to jedyna i ostatnia szansa.
Jeśli pierwsza operacja się uda, synka państwa Poliszuków czekają kolejne: po szóstym miesiącu od urodzenia i przed skończeniem trzeciego roku życia. Dopiero po nich Marcinek będzie całkowicie zdrowym dzieckiem.
- Cena operacji jest dla nas nieosiągalna, ale nie poddamy się, chociaż zostało mało czasu. Błagamy o pomoc. Tylko z nią nasz synek otrzyma szansę na życie - proszą rodzice Marcina.
Rodzinę państwa Poliszuków można wesprzeć finansowo, dokonując wpłaty na podane poniżej konto. Kontakt do małżeństwa można zaś otrzymać za pośrednictwem naszej redakcji. Włączamy się do apelu, czasu jest coraz mniej...
Wpłaty na leczenie Marcina można przekazać na konto Fundacji COR INFANTIS (ul. Nałęczowska 24, 20 - 701 Lublin) pod numerem 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 w tytule wpisując Marcin Poliszuk. Dla wpłat zagranicznych: USD PL 93 1600 1101 0003 0502 1175 2024 EUR PL 50 1600 1101 0003 0502 1175 2022 Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk Bank: BGŻ BNP PARIBAS oddział w Lublinie, ul. Tomasza Zana 35, 20 - 601 Lublin tytułem Marcin Poliszuk. |
Napisz komentarz
Komentarze