Miłoszek urodził się z krytyczną wadą serca HLHS. Nigdy nie będzie w pełni sprawnym dzieckiem, ale może w miarę normalnie funkcjonować. Za nim już dwie operacje, przed nim ostatnia, która miała być wykonana do ukończenia trzeciego roku życia. Już wiadomo, że operowany będzie dwa miesiące po swoich trzecich urodzinach. Ale są też i dobre wieści.
- We wrześniu byliśmy na dekaniulacji w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka, co oznacza, że synek nie ma już rurki i sam oddycha buzią i noskiem. To bardzo dobra wiadomość - relacjonuje mama chłopca. - Ponadto udało się uzbierać całą kwotę na operację. Niestety, wzrosła ona z 37 ty. euro do 41 tys. euro. Termin operacji w niemieckiej klinice u prof. Edwarda Malca został wyznaczony na początek czerwca. I tam są kolejki.
To, że chłopiec będzie zoperowany, zawdzięcza setkom osób, które aktywnie włączyły się w zbiórkę. Pomagały mu takie fundacje jak: Sie pomaga, Cor Infantis, Szlachetny gest, Giff of live. - Pieniądze zbierane były także podczas koncertów i meczu, organizowanych w Sawinie i w Chełmie wraz z Przytuliskiem. Dziękujemy wszystkim, którzy pomagali nam w zbiórce, rodzinie, przyjaciołom, znajomym i wszystkim innym za okazane serce. Dzięki Wam możemy pojechać na tę operację. Trzymajcie kciuki i módlcie się za naszego synka - proszą rodzice Miłoszka.
Napisz komentarz
Komentarze